Dolce & Gabbana od lat posiada miano kontrowersyjnej marki. W zeszły weekend za jej sprawą Wenecja odżyła – odbył się pokaz Alta Moda. Na bok odłożone zostały wszelkie dyskusyjne działania firmy, a wsparcie okazało wiele gwiazd biorących udział w wydarzeniu. Dlaczego wciąż, mimo wszystkich debat na ich temat – ludzie kupują i promują Dolce & Gabbana?
Alta Moda – show pozornie idealne
Pokaz który miał miejsce w zeszły weekend w Wenecji przyciągnął uwagę całej branży mody. Stroje faktycznie miały prawo zachwycić przybyłych, potencjalnych klientów a także internautów. Całość show miała swój klimat, którego zbytnio nie zakłóciła przechodząca nad Wenecją burza. Na widowni znalazły się największe nazwiska ‘półświatka’ celebryckiego – Jennifer Lopez, Kris Jenner, Kourtney Kardashian, Doja Cat, Heidi Klum, Sean Combs (P.Diddy), a także gwiazdy wielkiego ekranu jak Monica Bellucci, Helen Mirren oraz Christian Bale. Obecność nikogo z wymienionych nie była przypadkowa.
Kreacje rzucały się w oczy, w większości kipiały włoskim przepychem. To nie była zła kolekcja. Jednakże, czujne oko instagramowych krytyków nigdy nie śpi. Także tym razem doszukali się pewnych ‘niesnasek’. Dużo projektów było widocznie zaczerpniętych z poprzednich sezonów i pokazów Dolce & Gabbana – suknie z motywem miast, czy złote, kwiatowe zdobienia. Nie można tym faktem negować całości kolekcji, ponieważ powtarzalność w modzie spotykana jest na porządku dziennym. Niestety był to tylko początek kontrowersji związanych z pokazem.
Nepotyzm i metki
Dolce&Gabbana znajduje się na celowniku krytyków ze względu na swoją dyskusyjną przeszłość (do której jeszcze przejdziemy) dlatego ciężko jest ukryć im wszelkiego rodzaju sporne decyzje. Także tym razem uwadze wszystkich rzucił się dobór modelek na pokazie. Wśród nich znalazły się córki wymienionych wcześniej gwiazd. Chance, Jessie James i D’Lila Star – córki P. Diddy’ego, Deva – córka Monici Bellucci, Luka – córka Christiana Bale’a, oraz Leni – córka Heidi Klum. Udział dziewcząt jedynie upewnia opinie publiczną w narastającym problemie nepotyzmu w branży mody (klik).
Inną poruszaną kwestią była ujawniona przez zdjęcia paparazzi metka na płaszczu Jennifer Lopez. Płaszczu Dolce & Gabbana. Wiele obróciło to w żart, twierdząc, że celebrytom płaci się za obecność na pokazie i założenie wybranych kreacji. Lecz czy na pewno jest to jedynie śmieszny domysł?
Przeszłość pełna napięć
Mniejsze i większe dyskusje na temat Alta Moda nie są obce marce. Firma założona w 1985 roku od lat napędza fale kontrowersji. Znane w branży są ich występki na tle rasistowskim i homofobicznym.
W 2012 roku światło dzienne ujrzała kolekcja Dolce & Gabbana na wiosnę-lato. Kolorowa, pełna kiczu i inspiracji vintage została wzbogacona o również ciekawe akcesoria. Krytycy zauważyli wtedy na kolczykach modelek wzory przypominające Blackamoor’y – popularne w okresie kolonizacyjnym posążki-karykatury czarnoskórych osób. Nieprzemyślane? To dopiero początek góry lodowej.
Stefano Gabbana w 2013 roku pokusił się o udział w imprezie o tematyce ‘afrykańskiej’. Przybył na nią z przyciemnioną skórą, tzw. blackface.
Końcem 2018 roku marka wypuściła video promujące ich nadchodzący pokaz w Szanghaju. Widać na nim młodą Azjatkę próbującą jeść włoskie danie pałeczkami. W tle słyszalne było zapytanie męskiego głosu „Nie jest dla Ciebie za duże?”. Skutki ‘kampanii’ były natychmiastowe. Internauci byli zdegustowani a pokaz został odwołany. Co ciekawe, rzekomo później instagramowe konto D&G zostało zhakowane, a z konta Stefano Gabbany wysyłane były równie dyskusyjne wiadomości do modelki z video. (poniżej)
Wyświetl ten post na Instagramie.
2015 obfitował w komentarze dotyczące wypowiedzi projektantów na temat adopcji dzieci przez pary tej samej płci. „Klasyczna rodzina, mówiąca nie dla chemicznych dzieci i wynajmowaniu macic” – powiedzieli w wywiadzie dla włoskiego tygodnika “Panorama”. Na kontrowersyjne słowa zareagował m.in. Elton John. Rozpoczął hasztag #BoycottDolceGabbana dodając przy tym zdjęcie ze swoimi dziećmi, które przyszły na świat dzięki pomocy surogatki.
W 2017 roku cały świat żył wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych. Dolce & Gabbana okazało swoje poparcie dla kandydata republikanów Donalda Trumpa. Marka wielokrotnie ubierała żonę polityka – Melanię Trump.
Kto to jeszcze kupuje?
Pięknie wykończone ubrania, z widocznym udziałem włoskiego rękodzieła jak widać potrafią wiele przysłonić. Zachowywane standardy ubrań oraz ekskluzywność marki wciąż dominują nad “plamą” na jej honorze. Gwiazdy chętnie uczęszczają na pokazy Dolce & Gabbana, promując i nosząc ich projekty. Ciężko stwierdzić czy jest to oznaka czystej ignorancji, czy może niewiedzy o przeszłości marki. Styliści milczą pytani o wybór włoskiej marki na czerwony dywan.
„Jeśli dana osoba rzeczywiście pomyślała o problemie, zdecydowała, że Dolce & Gabbana odpokutowali i przemyśleli swoje błędy i nadszedł czas, aby dać im kolejną szansę, wystarczająco uczciwie – jest to decyzja, którą ludzie muszą podejmować sami”, mówiła Vanessa Friedman, dyrektor mody i główny krytyk mody w New York Times.
„Jeśli zamierzasz publicznie wspierać i finansować markę, która działała w przeszłości w bolesny sposób, ponieważ uważasz, że nauczyła się na swoich błędach, myślę, że powinieneś wtedy móc powiedzieć: „Rozumiem, co oni robili w przeszłości, przemyślałem to i podjąłem tę decyzję”; dla mnie to całkowicie akceptowalne. Ale chciałabym, żeby ludzie to robili, zamiast albo udawać, że nie ma problemu lub, nie zawracać sobie głowy myśleniem o swoich wyborach.” – dodaje Friedman.