Koronawirus? Nie dotykaj! To przykazanie czasów zarazy zostanie z nami na długo. Nauczyliśmy się już, że trzeba myć ręce, zwłaszcza po dotykaniu różnych powierzchni w miejscach publicznych – ale czy nie stało się to już naszą obsesją? W czasach, kiedy klamka i przycisk windy stają się największymi wrogami człowieka, ten anty-dotykowy gadżet okazuje się być prawdziwym hitem!
Anty-dotykowy gadżet pierwszą potrzebą w czasach zarazy?
Akcesoria do telefonu raczej nigdy nie plasują się wysoko na liście zakupowych priorytetów. Nową obudowę czy dopasowany brelok kupimy raczej dla kaprysu niż dla realnej potrzeby. Jednak skoro pandemia już zdążyła wywrócić nasze dotychczasowe życie do góry nogami, to czemu i branża akcesoriów do smartphone’ów nie miałaby również przejść radykalną przemianę?
Kiedy w 2012 r. Marshall Haas zakładał Peel, nie mógł przypuszczać, że najlepszym miesiącem sprzedaży będzie właśnie czas bezprecedensowej walki z COVID-19 – ani tego, że to tak naprawdę wirusowi zawdzięcza nagłą popularność marki.
Okazja na rozwój nadarzyła się już w marcu. To wtedy na zdecydowanie większą skalę zaczęto informować o tym, jak uchronić się przed zarażeniem koronawirusem. Punkt pierwszy? Myć ręce. Analogiczny punkt drugi? Nie dotykać powierzchni w miejscach publicznych. Bo przecież nie wiadomo, kto mógł je dotknąć przed nami…
Podejrzany nr 1? Klamka.
Klamki, włączniki świateł, przyciski w windzie czy od domofonu – one wszystkie znalazły się nagle na naszej czarnej liście. Peel idealnie wykorzystał ten moment masowej nieufności i niepewności, do tego podszytej strachem. Zaproponował małe narzędzie, Keychain Touch Tool które wyglądem nieco przypomina właśnie klucz. Nie jest ono wcale tak tanie, jak na gadżet, bo kosztuje 35 $ – ale przynajmniej wykonano je z miedzi (mającej antybakteryjne właściwości). To właśnie ten mały, niepozorny “kluczyk” pozwolił firmie spokojnie utrzymać się na powierzchni w czasie, kiedy kryzys tylko się pogłębiał.
Trzeba jednak przyznać, że Keychain Touch Tool i Haas mieli sporo szczęścia. Przejście z fazy prototypu do gotowego do masowej produkcji modelu zajęło raptem jeden długi weekend. Haas, zdążywszy się już zapoznać ze światem biznesu, skorzystał ze swoich doświadczeń i kontaktów, by jak najbardziej usprawnić proces wdrażania nowego pomysłu. A w przyciągnięciu klientów pomógł, oczywiście, jeden z największych sprzymierzeńców wszystkich przedsiębiorców – Instagram. Keychain Touch Tool szybko stał się hitem. Wiele innych marek chciało nawiązać współpracę z Haasem, choć ten w rozmowie dla GQ raczej stroni od podawania konkretnych nazw i przykładów. Zaznacza jednak, że wśród zainteresowanych były zarówno firmy odzieżowe, jak i te z rynku nieruchomości.
Narzędzie można wykorzystywać do otwierania drzwi lub naciskania przycisków. Szybko stało się “bestsellerem” na Etsy – między 1 marca a 25 kwietnia platforma odnotowała ponad 5% wzrost zainteresowania w kategorii “door openers” w stosunku do zeszłego roku.
Antybakteryjny i anty-dotykowy gadżet – czyli nowy trend na Instagramie
Nowy trend od razu podłapały inne marki, jak Key Smart (reklamująca się hasłem Don’t let your fears paralyze you) oraz Plesures, marka modowa z LA. Zresztą, to właśnie jej przykład udowadnia, jak szybko no-touch key stał się nowym synonimem do słowa cool. Jeśli ktoś nie chce (lub go na to nie stać) inwestować w ubrania od projektantów, to może chociaż praktyczny i designerski gadżet się nada?
Pleasures i Zach Hunkins nawiązali współpracę, w ramach której powstała chyba najoryginalniejsza z wersji anty-dotykowego gadżetu – Hygiene Multi-Tool with Safe Touch. Kosztuje mniej niż ten od Haasa, bo 28$. Ma natomiast nietuzinkowy design – cały kluczyk pokryty jest wzorami o motywie pajęczej sieci i czcionką w stylu Old English.
Alex James, współzałożyciel Pleasures, uważa, że tak naprawdę pomysł na współpracę nad anty-dotykowym kluczykiem zrodził się… już w styczniu. Ale nie myśleliśmy wtedy o tym tak bardzo – dodaje – bo wirus jeszcze nawet nie dotarł do Stanów.
Pleasures szuka dla siebie miejsca na post-koronawirusowym rynku. Następny cel? Dystrybucja markowych maseczek i żelów antybakteryjnych.
Użyteczne narzędzie? A może zwykły “hype”?
Czy jednak ten anty-dotykowy gadżet naprawdę jest nam potrzebny? Owszem, są wykonane z miedzi i dzięki nim nie dotkniemy żadnej powierzchni, na której potencjalnie wciąż utrzymuje się koronawirus, ale czy później nie włożymy tego samego “kluczyka” do kieszeni spodni? Albo do torebki? Albo zaciśniemy go w pięści? No właśnie. Chyba wciąż lepszym rozwiązaniem może okazać się poczciwe mydło lub żel.