Korzystamy z jednego samochodu, który można wynająć na godziny. Z jednego roweru, który można wynająć na minuty. I wreszcie z jednego biurka, które również można wynająć, aby popracować poza prywatnym lokum, nierzadko wspólnie z innymi, chociażby celem ukończenia wspólnego projektu. A jak to jest z mieszkaniem? Czy jesteśmy w stanie wyobrazić sobie połączenie przestrzeni prywatnej i wspólnej? Idea coliving, która znana jest już na świecie, powoli zaczyna zadomawiać się także w Polsce. Na czym to dokładnie polega?
Idea colivingu – współdzielenie
Najprościej mówiąc, idea colivingu (zapisywana także jako co-living) polega na współdzieleniu. Łączy w sobie posiadanie przestrzeni prywatnej wraz z częściami wspólnymi. To dlatego na samym początku wymieniamy przykłady korzystania z samochodów na godziny, rowerów na minuty czy biurek coworking. Tak powstałe usługi są podyktowane potrzebami głównie millenialsów. Młodych ludzi, którzy z jednej strony nie mogą sobie pozwolić na kupno mieszkania, a wynajem staje się dla nich nieopłacalny, z drugiej zaś odczuwają potrzebę bycia w społeczeństwie. Chcą bowiem nawiązywać nowe znajomości, szczególnie wyjeżdżając do dużego miasta za pracą czy na studia.
Coliving daje im szansę na posiadanie prywatnej przestrzeni. Mogą liczyć na atrakcyjne mieszkania metrażem odpowiadające kawalerkom, a nawet większe, położone w prestiżowych lokalizacjach. Najczęściej blisko miejsc pracy lub uczelni, jak to ma miejsce w przypadku akademików. Doskonałym przykładem są akademiki w Poczdamie, o których więcej informacji można znaleźć na stronie https://www.basecampstudent.com/pl/lokalizacje/niemcy/potsdam/. Coliving Basecamp, czyli współdzielenie, to prywatna łazienka czy szafa, ponadto miejsce-mieszkanie, w którym można się zaszyć, by pobyć samemu ze sobą, przez tyle czasu, ile się na to ma ochotę. Tuż za drzwiami takiego lokum, którego nie ma się na własność, a jedynie wystarczy je wynająć, są atrakcje i rozrywki, które się współdzieli. Można liczyć na wspólne jadalnie, sale do nauki, siłownie, miejsca spędzania wolnego czasu w określony sposób, a nawet biblioteki. Ci, którzy należą do takiej społeczności, ponoszą również mniejsze koszty, bo w końcu dzielą się przestrzeniami, miejscami i tak naprawdę usługami, których nie potrzebują na wyłączność. Nie muszą być one dla nich w pełni prywatne.
Współdzielenie – dla tych, którzy są nowi w obcym mieście
Wyjeżdżając samotnie do innego miasta, trzeba się zmierzyć z wieloma wyzwaniami. To nie tylko kwestia poznawania okolicy, nauka, czy tego, jak dotrzeć do konkretnej lokalizacji. To widmo samotności, obcych ludzi, obcego miejsca, w którym jednak chciałoby się zadomowić. I tu pojawia się współdzielenie lokum, czyli wspomniane akademiki w Poczdamie przeznaczone dla studentów. Można mieć prywatną przestrzeń, wynajmować mieszkanie, ale nie gdzieś na drugim końcu miasta, w wysokich kosztach, nie mogąc liczyć na pożądane warunki. To szansa na luksusowo wyposażone mieszkania w podobnych kosztach, co najmniejsze kawalerki w nieciekawych lokalizacjach. Mieszkania, które są skupione obok siebie niczym prywatne pokoje.
Wewnątrz jest wszystko to, co powinno być prywatne. Na zewnątrz zaś każdego dnia napotyka się osoby chcące przynależeć do tej społeczności. Także szukające kontaktów, możliwości dzielenia się, współdziałania, korzystania wspólnie z usług, obiektów i przestrzeni. Z jednej strony to nauka samodzielności, ale i nawiązywania nowych relacji. Z drugiej zaś okazja do tego, by w mniejszych, bo dzielonych na większą liczbę osób kosztach, korzystać ze wszystkiego, co potrzebne do codziennego życia, zachowania higieny zdrowia fizycznego i psychicznego.
Coliving jest ponadto dla osób, które niekoniecznie lubią się przywiązywać do jednego miejsca. Są gotowe do podróży, mobilne, a wiedząc, że w miejscach docelowych nie braknie im i prywatności, i przestrzeni wspólnych, podejmują wyzwanie tymczasowego pobytu w kolejnych lokalizacjach.
Współdzielenie zamiast mieszkania na własność
Wynajem mieszkania tylko dla siebie, oznacza wysokie koszty. Poza tym to na swój sposób marnotrawstwo tych rzeczy, z których samodzielnie korzysta się rzadko, a przecież można by się nimi podzielić z innymi, oszczędzając finalnie. Z kolei kupno własnego lokum dla wielu osób jest niemożliwe bądź po prostu nieopłacalne i niesatysfakcjonujące. Coliving to świetna alternatywa, która jest już gratką nie tylko dla przedsiębiorców związanych z rynkiem nieruchomości.
Naturalną potrzebą każdego człowieka jest uczestniczenie w życiu społecznym, przynależność do danej grupy. Do tego możliwość dzielenia się z innymi – wszystkim, czym tylko się da. Idea coliving odpowiada zatem na jedną z podstawowych potrzeb istoty ludzkiej. Przynosi przy tym sporo korzyści, nie tylko pod względem oszczędności finansów. Współdzielenie może być sposobem na przyszłe życie. Szansą, by nawiązywać nowe znajomości, poznawać świat, mając do dyspozycji sfery prywatną oraz wspólną. Zachowując elastyczność pomiędzy nimi.
Coliving to przyszłość i to znacznie bliższa niż nam się wydaje.
Art. sponsorowany