Ogromne straty finansowe, odwołane pokazy, opóźnienia dostaw czy ograniczona dystrybucja – to tylko nieliczne ze skutków, jakie zostawi po sobie koronawirus. Gdy słyszeliśmy o pierwszych przypadkach zachorowań w chińskim Wuhan, zapewne nikt nie przypuszczał, że rozprzestrzeni się on na cały świat. Firmy odzieżowe ratując łańcuch dostaw przerzuciły cześć produkcji do Turcji, która ma zapewnioną pracę do końca roku. W północnych Włoszech natomiast, mieszczą się magazyny marek luksusowych, które ze względu na pandemię wstrzymały wysyłki do butików. Wirus ten stanowi zagrożenie nie tylko dla nas samych i całego społeczeństwa – skutki, jakie pozostawi po sobie COVID-19 będą bardzo dotkliwe dla światowej gospodarki, a branża mody może odczuć je wyjątkowo boleśnie.
Branża retail a koronawirus
- Chińscy nabywcy są najszybciej rozwijającą się grupą klientów luksusowych na świecie i dzięki nim osiągnięto 80% wzrostu sprzedaży w ubiegłym roku w sektorze dóbr luksusowych. Obecnie 50 milionów osób przebywa kwarantannę, co znacząco może zmniejszyć ich wydatki.
- Jedna trzecia sklepów Burberry w Chinach została zamknięta. Capri, właściciel Michael Kors, Versace i Jimmy Choo, zamknął ponad połowę sklepów w Azji. Gobelin, do którego należą m.in. Coach, Kate Spade i Stuart Weitzman, wyznał, że spodziewa się spadku sprzedaży aż o 250 milionów dolarów. Ralph Lauren tymczasowo zamknął 2/3 swoich sklepów w Chinach.
- Wybuch koronawirusa skłonił markę Adidas, która przypisuje jedną trzecią swojej sprzedaży do Azji, do zamknięcia znacznej liczby sklepów w Chinach. Od 25 stycznia marka odnotowała spadek działalności o około 85% w porównaniu z tym samym okresem w roku ubiegłym.
- Nike zamknęło połowę swoich sklepów w Chinach, a te, które są nadal otwarte, działają w krótszych godzinach. Jest to znacząca strata, ponieważ 18% sprzedaży Nike w ostatnim kwartale pochodziło z Chin.
- Wg włoskiego stowarzyszenia marek luksusowych Altagamma,koronawirus w branży luksusowej spowoduje spadek sprzedaży w całym sektorze o 30-40 mld euro. Przełoży się to na spadek przychodów o ok. 10 mld euro, a szanse na powrót do normalnego poziomu sprzedaży przed 2021 rokiem wydają się niewielkie.
- Zgodnie z lutowym raportem banku UBS, największe straty po epidemii koronawirusa może odczuć hiszpański Inditex oraz szwedzki H&M. To właśnie te koncerny „fast fashion” najwięcej i najczęściej bazują na produkcji pochodzącej z Chin.
>>> Przeczytaj również: „Odzieżówka na giełdowym dnie. Wielka wyprzedaż”
Polska moda w obliczu pandemii
- Dwucyfrowe spadki odnotowały niektóre sieci fashion w pierwszym tygodniu po stwierdzeniu przypadku zarażenia koronawirusem w Polsce. W skrajnych przypadkach sięgają one nawet 30 procent.
- Skutki COVID-19 będą miały bardzo istotny wpływ na przyszłe wyniki i działalność polskich marek. Sklepy szczególnie odczują to po wprowadzonych ostatnio ograniczeniach w otwarciu placówek handlowych. Ratunkiem dla marek ma być zwiększana sprzedaż w sieci.
- Polskie marki mogą spodziewać się również sporych opóźnień w dostawach z Chin. Stamtąd właśnie pochodzi 1/3 produkcji LPP. Jednak, jak spółka podała we wczorajszym komunikacie: “w związku z tym, że dostawcy z Chin wznowili produkcję, chińskie porty i kolej oraz fabryki w pozostałych krajach azjatyckich funkcjonują w standardowym trybie, magazyny w Polsce, Rosji i Rumunii przyjmują towary i realizują wysyłki, całość kolekcji wiosna-lato 2020 Spółka posiada już w swoim magazynach, lub w drodze do magazynów”
>>> Przeczytaj również: Polskie szwalnie na gwałt szyją maseczki
Fashion Weeki pod znakiem zapytania, odwołane pokazy
- Koronawirus doprowadził do odroczenia lub odwołania szeregu pokazów mody na jesień 2020 r. W Chinach zarówno Tydzień Mody w Szanghaju, jak i Pekinie zostały przełożone.
- Tydzień mody w Seulu został odwołany po wycofaniu się wielu projektantów. Nie odbędzie się również planowany na kwiecień nowojorski Bridal Fashion Week.
- Podczas gdy pokazy w Paryżu i Mediolanie wciąż miały miejsce, uwaga gości i organizatorów równie mocno jak na najnowszych kolekcjach, skupiona była na kolejnych doniesieniach związanych z rozwojem COVID-19. Z kolei Giorgio Armani ze względów bezpieczeństwa zdecydował się na prezentację swojej kolekcji bez obecności gości.
- Swoje najnowsze pokazy odwołały lub przełożyły w czasie takie marki jak: Versace, Chanel, Hermes, Burberry, Prada, Ralph Lauren, Armani, Max Mara oraz Gucci.
Branża modowa wspiera walkę z koronawirusem
- Chiara Ferragni w internetowej zbiórce zebrała ponad 3 miliony euro na pomoc w hospitalizacji osób zakażonych COVID-19. Dodatkowo, włoska blogerka postanowiła wspólnie z mężem o przekazaniu 100 tysięcy euro na rzecz oddziałów intensywnej jednego z mediolańskich szpitali, gdzie obecnie przebywa ponad dwa tysiące osób zarażonych koronawirusem.
- Firma OTCF, właściciel marki 4F, zadeklarowała, że podejmie się produkcji fartuchów, ochron na buty oraz maseczek, których aktualnie brakuje w szpitalach. Dodatkowo, 20% obrotów z e-commerce zostanie przekazanych na konto warszawskiego szpitala MSWiA, gdzie będącego obecnie największym szpitalem zakańym.
- Francuski konglomerat dóbr luksusowych LVMH oświadczył w niedzielę, że w swoich fabrykach kosmetyków rozpocznie produkcję żelu do dezynfekcji. Do końca tygodnia LVMH zamierza wyprodukować 12 ton produktu, który zostanie bezpłatnie przekazany francuskim władzom i szpitalom. Do tej pory koncern ofiarował również kwotę 2 milionów euro na zakup zakup masek, okularów i odzieży ochronnej.
- Do walki z koronawirusem przyłączyły się również największe domy mody i włoscy projektanci. Wsparcia szpitalom udzielił Giorgio Armani, którzy przekazał darowiznę wysokości 1 miliona euro. Duet Dolce & Gabbana wsparł finansowo zespół immunologa Alberta Mantovaniego, który zajmuje się badaniem reakcji układu odpornościowego człowieka po ataku wirusa, a dom mody Versace zasilił konto chińskiego Czerwonego Krzyża kwotą 130 tys. Swoje wsparcie okazał również dom mody Bulagari, który wsparł rzymski instytut chorób zakaźnych Lazzaro Spallanzani.
- Fundacja ONZ, na prośbę Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) stworzyła Fundusz Odpowiedzi Solidarnościowej – COVID-19 Solidarity Response Fund, którego celem jest zebranie pieniędzy na wsparcie pracy mającej na celu zapobieganie, wykrywanie oraz odpowiadanie na pandemię COVID-19. Jego celem jest upewnienie się, że wszystkie kraje są przygotowane, szczególnie te z najsłabszymi systemami opieki zdrowotnej. Do wspierających fundusz należą m.in. Facebook i Google. Teraz dołączyła do nich organizacja non-profit H&M Foundation, która zadeklarowała 500,000 USD na prace funduszu, mające na celu ratowanie życia.