Melania Trump ma już za sobą jedną okładkę biblii mody. Czy trafi na nią po raz kolejny? Wszystko wskazuje na to, że tak się nie stanie, a to za sprawą decyzji samej Anny Wintour.
Okładki amerykańskiej edycji „Vogue” to nie tylko miejsce dla pięknych modelek. Od lat na pierwszej stronie amerykańskiej biblii mody pojawiają się najważniejsze osobowości świata kultury i polityki. Do tej pory swoją okładkę dostawały równiez pierwsze damy Ameryki. W 1998 roku na pierwszej stronie magazynu pojawiła się na Hillary Clinton. Z kolei Michelle Obama gościła na niej aż trzykrotnie. Co więcej, Anna Wintour nie ukrywała nigdy swojej sympatii do małżonki Baracka Obamy i jak sama stwierdziła Michelle na nowo zdefiniowała rolę pierwszej damy.
Nic dziwnego, że od pewnego czasu zaczęły pojawiać się spekulacje, jakoby obecna pierwsza dama Stanów Zjednoczonych, Melania Trump, miała również zostać gwiazdą okładkowej sesji. Nie byłby to jednak jej pierwszy raz pierwszej stronie biblii mody. W 2005 roku Melania Trump zadebiutowała na okładce „Vogue”, przy okazji ślubu z milionerem. Pojawiła się na niej ubrana w suknię ślubną projektu Johna Galliano z kolekcji Diora. Donald Trump wówczas znany był jedynie jako potentat biznesowy i nikt nie podejrzewał, że za po latach stanie na czele Amerykańskiego rządu. Obecnie, gdy Melania Trump zyskała miano pierwszej damy, okładka z nią w roli głównej miałaby już zupełnie inne znaczenie.
Bezkompromisowa Anna Wintour postanowiła jednak uciąć wszelkie spekulacje na ten temat. W rozmowie z CNN zasugerowała co myśli o tym pomyśle: Musisz mocno stać za tym, w co wierzysz i jasno dawać o tym do zrozumienia. W naszym magazynie honorujemy kobiety, które reprezentują sobą coś wartościowego, są liderkami, działaczkami i chcemy wspierać je w tych rolach – wyjaśniła Wintour.
Słowa redaktor naczelnej wyraźnie uraziły Melanię Trump i przedstawicieli jej biura, którzy postanowili odnieść się do słów Wintour. Znalezienie się na okładce „Vogue” nie definiuje tego kim jest Pani Trump. Zresztą, gościła już ona na niej na długo przed tym, jak została pierwszą damą – napisała rzeczniczka Melanii, Stephanie Grisham. Jej rola jako pierwszej damy oraz wszystko to, co robi dla obywateli Stanów Zjednoczonych jest zdecydowanie ważniejsze niż wzięcie udziału w jakiejś banalnej sesji i znalezienie się na okładce magazynu. Słowa Anny Wintour pokazują jedynie, jak powierzchowna i stronnicza jest branża mody oraz jak niepewna siebie i swojej pozycji jest sama naczelna. Pani Trump zdążyła już przywyknąć do tego typu komentarzy pod jej adresem – dodała.
Czy Anna Wintour ma rację i Melania Trump rzeczywiście nie pasuje do okładki „Vogue”? Czy może chcielibyście zobaczyć okładkową sesję w wykonaniu obecnej pierwszej damy Ameryki?