Co się dzieje, kiedy francuska artystka postanawia zabawić się w szefową kuchni mając do dyspozycji 24-karatowe złoto? Powstaje złota kolacja godna króla Midasa. Próżny kaprys, czy manifest?
Francuska performerka Frederique Lecerf razem z kuratorami Vanities Gallery, Victorią Zhong i Thierrym Tessier zorganizowali w czwartek złotą kolację. I nie jest to metafora. Dwudziestu gości, którzy zapłacili za uczestnictwo w uczcie zostało nakarmionych daniami pokrytymi prawdziwym, 24-karatowym złotem. Co ciekawe, dania, które znalazły się w menu wcale nie należały do wykwintnych. Goście mogli spróbować między innymi jajek na twardo, kurczaka, czy… chipsów. Jednak zestaw produktów na stole nie był przypadkowy. Celem całego performansu było zwrócenie uwagi na fakt, jak ogromne znaczenie ma złoto w sztuce. Nawet zwykłe jajko pokryte warstwą złotej folii wydaje się czymś niesamowitym, luksusowym i wykwintnym.
Frederique Lecerf zajmuje się przygotowywaniem złotych kolacji już od 2004. Jest artystką skupiającą się na doświadczeniu. Odbiorcy jej sztuki nie mają tylko kontemplować dzieł wiszących na ścianach galerii, ale poczuć, spróbować, wziąć udział w imprezie. Ta konkretna była częścią większego przedsięwzięcia organizowanego przez galerię Vanities. Goście mieli razem z artystką i kuratorami galerii doświadczyć ogromnej ekstrawagancji i luksusu, z czym bez wątpienia kojarzy się złoto.
Kolacja kosztowała 40 euro od osoby i wyprzedała się w ciągu 3 dni.