Korea to kraj, w którym o pielęgnacji niejeden mężczyzna wie o wiele więcej niż przeciętna Polka. W razie natychmiastowej potrzeby na biurku każdego leży krem do rąk, filtr przeciwsłoneczny oraz nawilżacz powietrza, aby twarz nie wysuszyła się od klimatyzacji. Każda Koreanka, która dba o swoją skórę jest posiadaczką niemałej kolekcji kosmetyków. Wydawałoby się czasami, że to przesada, lecz każdy produkt ma swoje ważne zastosowanie i jest absolutnie potrzebny, aby osiągnąć efekt chok chok, czyli lśniącej, nawilżonej cery. Skomplikowany proces wyjaśnia w swojej książce Sekrety urody Koreanek Charlotte Cho – Koreanka mieszkająca przez długi czas w Kalifornii.
Charlotte będąc posiadaczką koreańskiej, ale nie do końca pięknie wyglądającej cery, zmieniając swoje kalifornijskie podejście do pielęgnacji zyskała zdrową, czystą i lśniącą skórę. Widząc niesamowitą poprawę postanowiła podzielić się tajnikami swoich koleżanek i (odtąd także) jej rytuałem.
Oto 10 wskazówek z przewodnika Charlotte:
- Aby całkowicie pozbyć się zanieczyszczeń, które zbieramy na twarzy w ciągu dnia należy ją myć dwa razy. Robiąc demakijaż należy zwrócić szczególną uwagę na dokładne wyczyszczenie tuszu oraz szminki, ponieważ są największym siedliskiem bakterii. Pierwszy raz zmywamy twarz olejkiem myjącym – najlepiej z emulgatorem, aby na twarzy nie pozostała nieprzyjemna tłusta powłoka. Wmasowujemy olejek tak, aby zebrał wszystkie zanieczyszczenia i dopiero potem zmywamy go ciepłą wodą. Kolejny etap to zmywanie pozostałości produktem na bazie wody. Kosmetyk niekoniecznie powinien się pienić, ponieważ piana zazwyczaj nie jest przyjacielem naszej skóry.
- Aby utrzymać prawidłowe pH skóry (5,5 – czyli lekko kwaśne) należy zwracać uwagę na pH naszych kosmetyków. Zbyt zasadowe produkty przesuszają cerę, która w walce z nimi wydziela sebum oraz pot. Chyba tego nie chcemy? Produkt myjący powinien być lekko zasadowy (np. pH = 8 będzie odpowiednie). I nie każda posiadaczka żelu do mycia powinna mieć dyplom z chemii, bo mierzenie pH nie jest tak trudne jak się wydaje! Wystarczy kupić papierki wskaźnikowe, które są w dodatku bardzo tanie i postępować zgodnie z instrukcją.
- Kolejność nakładania poszczególnych kosmetyków jest bardzo ważna! Następnym etapem jest tonik, który przygotowuje skórę do aplikacji kolejnych produktów. Wilgotna skóra jak gąbka będzie chłonąć to, czego potrzebuje. Należy sprawdzić czy nasz tonik nie ma w swoim składzie alkoholu lub oczaru wirginijskiego. Chyba nie muszę nikomu przypominać jaki to ma wpływ na naszą skórę?
- Kolejnym ważnym etapem jest złuszczanie, które można wykonywać nawet codziennie lub raz na miesiąc. Wszystko zależy od stanu naszej skóry. Peeling pomaga w pozbyciu się martwych komórek, odetkaniu porów, zmniejszeniu występowania zmarszczek, produkcji kolagenu. Należy jednak unikać złuszczania w przypadku czerwonej podrażnionej skóry. Mechaniczny peeling nie jest dobry dla cery ze świeżymi wypryskami, ponieważ może prowadzić do ich rozprzestrzeniania się. W tym wypadku lepszą opcją byłby peeling chemiczny.
- Następnie aplikujemy kosmetyki pielęgnacyjne od najlżejszej konsystencji do najcięższej – esencję, ampułkę , serum, krem pod oczy, krem. Na rynku koreańskim mamy bogatą ofertę tych produktów dostosowanych do potrzeb najbardziej wymagającego klienta.
- Największą uwagę należy poświęcić esencji. Koreańczycy uważają ten element pielęgnacji za kluczowy.
- Rano i wieczorem używamy innych kosmetyków nawilżających. Ponadto w ciągu dnia możemy spryskiwać twarz mgiełką nawilżającą.
- Aby otrzymać natychmiastowy efekt nawilżenia i odżywienia możemy raz lub dwa razy w tygodniu urządzić w domu prawdziwe SPA, poświęcając wolne 20 minut na maseczkę w płacie. Koreanki je kochają! Inną opcją są maseczki całonocne.
- Nawet jeśli wychodzisz na 5 minut na słońce nie zapomnij nałożyć kremu z filtrem przeciwsłonecznym. Najlepiej takiego, który posiada ochronę UVA i UVB i posiada ochronę minimum 30SPF. Co ciekawe w Korei rak skóry to zjawisko niemalże niewystępujące, kiedy w Ameryce to jedne z dziesięciu najpopularniejszych śmiertelnych zachorowań.
- Koreanki uwielbiają kosmetyki z mucyną ze ślimaka. To substancja bogata w kwas hialuronowy stymulująca powstawanie kolagenu i elastyny, która dogłębnie nawilża oraz odbudowuje uszkodzoną skórę. Zaletą jest również to, że żaden ślimak nie cierpi przy procesie produkcyjnym.
Charlotte w swojej książce w zabawny i lekki sposób opowiada również o kulturze, rodzajach kosmetyków oraz więcej o rytuale pielęgnacyjnym, który nie jest tak skomplikowany, kiedy dobierzemy odpowiednie produkty i pamiętamy o odpowiedniej kolejności ich nakładania. Koreanki nigdy nie czekają na efekty zaniedbania czy starzenia, one im zapobiegają i mogą na długie lata o nich zapomnieć, ponieważ ich prawie to nie dotyczy! Chyba nie tylko mnie zawsze ciężko jest trafnie odgadnąć wiek naszych azjatyckich koleżanek?
Autor: Roksana Kruszewska