REKLAMA
pexels.com

Gdy po miesiącach spędzonych w domach, nadszedł długo wyczekiwany powrót do ‘normalności’… Jest inaczej. Dlaczego?

REKLAMA

Wielu dziennikarzy, jak i artystów od początku pandemii COVID-19 porównywało sytuację naszego społeczeństwa do świata przedstawionego w “Dżumie” Alberta Camus. Patrząc tak samo na aspekty dosłowne – życia podczas zarazy, jak i kwestie zmian społecznych. Zaraza wpływa na nasze otoczenia jak i na nas samych. Jednakże gdy po miesiącach spędzonych w domach, pracy jak i nauki online, nadszedł długo wyczekiwany powrót do ‘normalności’… Jest inaczej. Dlaczego?

“(…) przyzwyczajenie się do rozpaczy jest gorsze niż sama rozpacz” – napisał w swoim dziele wspomniany autor. Odkładając na bok analizowanie słów w kontekście całego utworu, porównajmy je do sytuacji w której znalazło się wielu z nas.

2 października, wasza uczelnia i wydział.

Opcja pierwsza. Po ponad półtora rocznej przerwie widzisz znajome twarze. Ktoś się zmienił, ktoś nie, jednakże ciężko Ci stwierdzić przez wszechobecne maseczki. Pytasz, czy Gosia to na pewno Gosia, ponieważ przez środki ostrożności łatwo jest się pomylić. Strzelić gafę na pierwszym spotkaniu od ‘wtedy’? Nie wypada. W końcu zagadujesz. Jest w porządku.

Opcja druga. Pierwsze wejście na wydział. Jest ciekawie, nowa uczelnia, sale, korytarze. Wszędzie nieznajome twarze. Próbujesz rozpoznać osoby przypominając sobie ich teamsowe ikonki. Maseczki nie pomagają. Nie poprosisz jednak, by je zdjęli – idź na żywioł, próbuj i zagaduj. Wreszcie poznasz Anie, która cały pierwszy rok ukrywała się pod zdjęciem wesołego szczeniaka leżącego na trawie. Jest w porządku.

“Jest w porządku” – myślisz w obydwu sytuacjach.

Mogło być gorzej, mogło być lepiej. W końcu wstałeś, ubrałeś się, ruszyłeś dawno nieodwiedzanym tramwajem na uczelnie. ‘Normalność’ – pomyślała większość z nas. Lecz czy wszyscy wewnętrznie jesteśmy ze sobą zgodni?

Czy naszą ‘normalnością’ jeszcze do niedawna była domowa izolacja i utrzymywanie kontaktu z innymi głównie online? Czy wprowadzana przez prawie 2 lata ‘inność’, może przez ten okres stać się nową ‘normalnością’? Dla wielu z nas okazało się, że tak. Lecz czy to dobrze?

Próbując odnaleźć się w morzu pytań, powróćmy do słów Camusa o przyzwyczajeniu. Przyzwyczajeniem stała się dla nas izolacja i nowy tryb życia. Przyzwyczajeniem stała się piżama podczas video konferencji na Zoomie. Czy i w tym przypadku przyzwyczajenie stało się gorsze niż sama rozpacz, jaką jest ogół pandemii?

Przyzwyczajenie się do wszechobecnych obostrzeń, izolacji oraz informacji o zachorowaniach i zgonach weszło nam w nawyk. W pewnym momencie, tragedia, która na wiosnę 2020 roku zawładnęła światem stanęła na drugim planie. Zgony? Zachorowania? To przecież codzienność. Żyjemy dalej w naszych domach, rzeczy zamawiamy online, a o prace staramy się siedząc w dresach przed laptopem.

Nowa ‘normalność’.

W sytuacji, kiedy mamy wrócić do ‘starej’ normalności, odnaleźć się wśród ludzi, wyjść z domu i od nowa żyć w społeczeństwie… Czujemy pewną blokadę. W końcu ile jeszcze to potrwa? Miesiąc, dwa? Z tyłu głowy większość z nas wybiega już w przyszłość, sprawdzając wzrastającą ilość zachorowań, powrót do przyjętej ‘normalności’.

Jest w porządku, ale na jak długo?

Zmiany, które nastały w naszych głowach na skutek pandemii są nieodwracalne. Dobrze wiemy, że powrót do życia sprzed COVID-u będzie wdrażany małymi kroczkami. Ciężko wymagać jest od nas samych nagłej przemiany, również jak początkowo nie mogliśmy przestawić się na życie zdalne.

Pogodzenie się z zaistniałą sytuacją, przy tym bycie otwartym na zmianę, przemianę i odmianę jest balansem jaki powinniśmy zachować. Mniej negatywnego myślenia. Czy nie wystarczająco nam go było w ostatnich miesiącach? Jest w porządku!

>>>Czytaj także: Nike najchętniej kupowaną marką sportową 2021!

REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES