PALMAR narodził się w południowej Polsce dzięki specjalistce od brandingu, projektantce graficznej i profesjonalnej snowboardzistce Kasi Rusin. Jej inspiracja pięknem i kulturą sportu doprowadziła do stworzenia marki skoncentrowanej na ludziach aktywnych, pasjonatach sportu, ale też na tych, którzy doceniają jakość i styl. Z założycielką PALMAR rozmawialiśmy o początkach marki, sztuce przewidywania trendów oraz nadchodzących wyzwaniach.
materiał sponsorowany
Początki PALMAR. Geneza powstania marki
Co zainspirowało Cię do założenia marki PALMAR?
Odkąd zaczęłam studia związane z brandingiem i tworzeniem wizerunku marki marzyło mi się, by kiedyś mieć tą totalną wolność i móc stworzyć swój brand od podstaw. Jednocześnie mając za sobą karierę snowboardową naturalnie chciałam, by marka związana była ze sportem. Bezpośrednią inspiracją do rozpoczęcia pracy nad PALMAR stał się początek mojej przygody z golfem. Nie od razu pałałam miłością do tego sportu. Początki okazały się wyzwaniem, nie pomógł mój brak cierpliwości i niechęć do sztywnych zasad. Nie najlepiej czuję się też w polo z kołnierzykiem pod brodę. Z czasem ten sport mnie jednak zauroczył. Szczególnie jego bliska relacja z naturą i ponadczasowa estetyka. Niestety nie znalazłam na rynku polskiej marki i żadnej, która używałaby naturalnych materiałów. Stwierdziłam, że muszę ten sport odczarować i wnieść troszkę świeżej energii. A za golfem już poszedł tenis, padel i kolejne sporty.
Jakie były największe wyzwania, z którymi musiałaś się zmierzyć na początku działalności?
Od początku wyzwaniem był i jest proces produkcyjny. Ogólnie przyjęte standardy produkcyjne zostawiają wiele do życzenia. Zależy mi, aby każdy produkt był szczegółowo dopracowany, co niestety zakłada dużo prób i poprawek, przez co cały etap tworzenia kolekcji się wydłuża. Każdy napotkany problem jest też jednak okazją do nauki i szukania lepszych rozwiązań. Także i w tym przypadku te produkcyjne wyzwania pozwoliły odkryć nowe możliwości.
Jak wyglądały Twoje pierwsze kroki w świecie mody i biznesu?
W obu przypadkach jestem totalnym samoukiem. Otwarcie własnej działalności – najpierw studia kreatywnego, a później własnej marki było skokiem na głęboką wodę. O ile w branży kreatywnej czuję się swobodnie, o tyle w modowej musiałam się wiele nauczyć.
DNA polskiej marki PALMAR
Jakie wartości i filozofia przyświecają marce PALMAR.co?
PALMAR to przede wszystkim ludzie, cała społeczność, którą łączy miłość do sportu i podróży. PALMAR jest bliski naturze, zarówno pod kątem aktywnego spędzania czasu jak i używanych do produkcji materiałów. To marka dla ludzi, którzy lubią chodzić poza utartym szlakiem, cenią autentyczność i szukają produktów wartościowych i estetycznych. Dla ludzi świadomych, którzy swoimi decyzjami zakupowymi chcą kształtować świat w jakim żyją.
Skąd czerpiesz inspirację do tworzenia nowych kolekcji?
Inspiracje znajduję wszędzie. Mam wypracowane już oko do wyłapywania trendów i niebanalnych połączeń. Najwięcej kreatywności wzbudzają we mnie jednak podróże. Z każdego wyjazdu mam masę materiałów – inspiruje mnie miejska typografia (szczególnie stare szyldy), vintage sklepy, lokalne bary (szczególnie te sportowe), muzealne sklepiki, znaleziska w antykwariatach, ale też odkrywanie młodych, lokalnych marek i buszowanie po vinted i vestiare.
Jakie materiały i technologie są najważniejsze dla Twojej marki?
Zależy mi, aby poza techniczną bazą produktową oferować alternatywne produkty z naturalnych materiałów. Obecnie zatrważająca większość activewearu tworzona jest z poliestru, nylonu lub poliamidy. Oczywiście ma to swoje plusy. Te jakości są bardzo wytrzymałe – nie tylko na warunki pogodowe czy wysiłek, ale szczególnie na pranie i suszenie. Bo to głównie te procesy, a dokładnie ich złe stosowanie wpływa negatywnie na żywotność produktu. Jednak zapominamy, że często to natura tworzy najlepsze rozwiązania. Dzianiny bawełniane: z lnem, konopią czy z lyocelu świetnie sprawdzą się w sporcie – nie uczulają, oddychają, są przewiewne i często też naturalnie antybakteryjne. Trzeba się tylko o nie nieco bardziej troszczyć :)
Przeczytaj również: Biznes pisany zapachem – rozmowa z Bartoszem Puzio, założycielem i „nosem” marki JAN BARBA, luksusowych perfum niszowych
Sztuka przewidywania trendów i prognoza dotycząca branży
Jakie trendy w modzie są dla Ciebie najbardziej interesujące?
Z radością przyglądam się jak popularna stała się ostatnio moda tenisowa. Uwielbiam koszulki inspirowane piłkarskimi jerseyami klubowymi – świetną wypuściło na przykład ostatnio Aime Leon Dore. Jestem też ogromnym fanem tego co w modzie golfowej dzieje się w Azji i Stanach Zjednoczonych. Uważam, że w tym przypadku Europa jest wyjątkowo konserwatywna i nigdy nie wyszła z ery OldMoney. Marki takie jak Malbon, Manors czy BogeyBoys tworzą niesamowicie kreatywne kolekcje i kolaboracje nadając jednocześnie całemu golfowi nowego znaczenia i otwierając go na młodą generację golfistów i golfistek. Obserwuje też poczynania Bruno Casanovas z Nude Project, który nie dość, że świetnie czuje trendy to produkuje bardzo wartościowe i angażujące treści, gdzie opowiada o swoim procesie kreatywnym i kulisach tworzenia marki. Cały ten trend pokazywania ‘behind the scenes’ i bycia transparentnym w mediach społecznościowych uważam za warty obserwowania, bo można czerpać z tego typu materiałów wiele inspiracji.
Jak oceniasz przyszłość mody w kontekście zrównoważonego rozwoju?
Widzę duży potencjał w sektorze odzieży używanej – vintage i second hand. Ten rynek już bardzo rośnie, co widać chociażby po popularności platformy Vinted. Mam nadzieję, że powstaną w tym sektorze ciekawe koncepty, które ułatwią nam drogę do tego upragnionego zrównoważonego rozwoju. Bardzo wierzę też w sklepy stacjonarne – zakupy w nich są bardziej świadome i przemyślane, co wpływa znacząco na ilość zwrotów i ogranicza transport z nimi związany. Na pewno wzrośnie użycie materiałów naturalnych, w tym mniej konwencjonalnych – pozyskiwanych na przykład ze skóry ananasa, jabłek czy z kukurydzy.
Przeczytaj również: K(B)ariery: Asia Sobierajska „Dobry event kończy się dopiero wtedy, gdy przestaje się o nim mówić”
Zarządzanie marką i rozwój PALMAR
Jak wygląda Twój typowy dzień pracy jako założycielki i dyrektor kreatywnej marki?
Chociaż nieustannie próbuję to ciężko mi wprowadzić w życie rutynę. Zdaje sobie sprawę, że dla większości zapewne brzmi to dziwnie, ponieważ od rutyny raczej się ucieka, ale dla mnie przewidywalny rytm pracy byłby wreszcie chwilą oddechu i spokoju. Prawda jest jednak taka, że zarówno w pracy w studio kreatywnym (Nolm) jak i w marce PALMAR działam na projektach, które są różne pod względem intensywności, mojego zaangażowania i dynamiki pracy. Tak więc na co dzień łączę pracę przed komputerem – zarówno organizacyjną, zarządzanie projektami jak i część kreatywną – z wizytami w szwalniach, u producentów, wyjazdami na targi branżowe i spotkaniami z klientami. W moim tygodniu nie może jednak nigdy zabraknąć czasu na sport, ostatnio jest go nawet więcej za sprawą PALMAR Summer Series – seria wydarzeń sportowych, które organizujemy już drugie lato.
Jakie masz plany dotyczące rozwoju PALMAR.co w najbliższej przyszłości?
Ostatnio marka przechodziła liczne zmiany wewnętrzne. W tym roku chcę skupić się na poszerzaniu oferty produktowej i rozwoju marki w kierunku sportowego multibrandu. Zależy mi, by uzupełnić asortyment PALMAR sprzętem i akcesoriami marek o podobnych wartościach i estetyce, tak by stworzyć przestrzeń, gdzie będzie można znaleźć wyjątkowe i autentyczne produkty bardziej niszowych marek.
Kasia Rusin – o motywacji, marzeniach i wymiarze osobistego sukcesu
Co Cię motywuje do dalszego rozwoju i działania w branży mody?
Najbardziej motywują mnie opinie zadowolonych klientów. Mając na ten moment wyłącznie sklep online, nie mam możliwości bezpośredniego kontaktu z klientem. Jednak w trakcie wydarzeń, takich jak różnego rodzaju targi designu czy wspomniane wcześniej PALMAR Summer Series często dostaję bardzo pozytywny feedback zarówno od klientów jak i ludzi z branży, co zawsze dodaje mi energii do dalszego rozwoju.
Jak radzisz sobie ze stresem i presją wynikającą z prowadzenia własnej marki?
Odreagowuję w sporcie. Od zawsze uprawianie sportu było dla mnie najlepszą formą walki ze stresem, ale też momentem na wyciszenie się i oderwanie od codziennych problemów. Sport też jak nic innego uczy pokory i wytrwałości w dążeniu do celu, a to dwie cechy, bez których nie da się prowadzić własnego biznesu.
Jaką radę dałabyś młodym projektantom, którzy marzą o założeniu własnej marki?
Każdemu kto chciałby zacząć budować własną markę sugerowałabym znalezienie własnej niszy i skupienie się na rozwiązywaniu specyficznego problemu u swojej grupy odbiorców, cały czas będąc w tym autentycznym i zaangażowanym. Nie ma miejsca na tworzenie marek bez wartości, charakteru, które powielają już stworzone schematy.
Co Twoim zdaniem jest kluczem do długoterminowego sukcesu w branży mody?
To wiąże się z odpowiedzią na wcześniejsze pytanie. Moim zdaniem kluczem do długoterminowego sukcesu marki, niezależnie w jakiej branży, jest jasna strategia i mocne, autentyczne DNA, a następnie spójna komunikacja tych wartości i charakteru marki.
Jakie są Twoje marzenia i cele na przyszłość, zarówno osobiste, jak i zawodowe?
Jest taka czwórka starszych Panów na emeryturze, którzy regularnie spotykają się na rundkę debla na jednym z krakowskich kortów. Zawsze eleganccy, bez presji i jednocześnie w wielkim stylu przychodzą wspólnie spędzić czas na świeżym powietrzu. Chciałabym dla siebie i tego też życzę wszystkim – takich sportowych przyjaźni na lata.
Zdjęcie główne: mat. prasowy