To był bardzo zaskakujący początek nowego roku. Zagraniczne media doniosły, że Hedi Slimane zrezygnował z funkcji dyrektora kreatywnego francuskiego domu mody Saint Laurent, firma zdementowała jednak te plotki. Jak się okazuje, w każdej spekulacji jest ziarenko prawdy. Magazyn „WWD” informuje, że projektant nadal nie podpisał nowego kontraktu z YSL.
Ponoć Hedi Slimane już podjął decyzję przed Świętami Bożego Narodzenia o odejściu z firmy, a główną przyczyną jest brak porozumienia z zarządem w sprawie podejmowanych przez Slimane’a decyzji.
Co więcej, portal internetowy “Business of Fashion” sugeruje, jakoby przedstawiciele Yves Saint Laurent mieliby poważnie negocjować warunki współpracy z Anthonym Vaccarello, jako z następcą Hedi Slimane’a.
YSL nie komentuje tych doniesień.
Slimane dołączył do zespołu w marcu 2012 roku, zastępując tym samym ówczesnego dyrektora kreatywnego Stefano Pilatiego, który pełnił obowiązki przez prawie osiem lat.
Projektant jest inicjatorem zmiany nazwy domu mody, pozbawiając ją części imienia założyciela. Choć kolekcje, które stworzył Slimane mają rockowy charakter, to w okresie trzech lat zajmowanego przez niego stanowiska, przyczynił się on aż do dwukrotnego zwiększenia rocznych przychodów domu mody (do kwoty 787 milionów dolarów w 2014 roku).
Slimane, zanim dołączył do zespołu domu mody Yves Saint Laurent, pełnił obowiązki głównego projektanta linii męskiej u Christiana Diora.
Zamieszanie w jednym z najbardziej prestiżowych domów mody na pewno nie służy firmie. Pozostaje nam czekać na dalszy rozwój wydarzeń.
Autor: Alicja Szablewska