To reklama luksusowego domu mody czy kolejnej edycji Fast & Furious? Najnowsza kampania perfum Poison Girl, która ma trafiać do millenialsów niczym nie przypomina prestiżu i klasy do jakiej przyzwyczaił nas Dior. Perfumy porwały serca młodszych odbiorców w ubiegłym roku, kiedy to zapach debiutował na rynku. Marka poszła o krok dalej i zaoferowała amerykańskim klientom wodę toaletową, która pachnie zupełnie inaczej od perfum. Te ostatnie dostępne są tylko na Bliskim Wschodzie, w Europie i w Ameryce Południowej. Strategia komunikcji jest ponoć skrupulatnie przemyślana i ma być atrakcyjna dla młodszych odbiorczyń. Oby te przypadkiem nie pomyliły Diora z H&M.