W imperium Ralpha Laurena przyszedł czas na ostre zmiany. W maju Stefan Larsson, który sprawował funkcję prezesa firmy, ogłosił swoje odejście ze stanowiska. Sprzedaż produktów marki już od jakiegoś czasu spada, a inwestorzy tracą zaufanie do brandu. Co dalej stanie się ze spółką?
Inwestorzy szczególnie zaniepokoili się odejściem szefa firmy, co wyraźnie zasygnalizowali wyprzedając akcje RL. Stefan Larsson żegna się z firmą już 1 maja. Sam Lauren oraz odchodzący prezes starali się dojść do porozumienia w kwestiach kreatywnych i tych dotyczących dalszej strategii biznesowej, jednak bezskutecznie. Panowie nawet nie spotkali się osobiście. Kiedy Larsson obejmował stery tego kultowego, amerykańskiego domu mody miał mnóstwo pomysłów, jak zmienić i dostosować dotąd trzymającą się tradycji markę w taką, która oferowałaby produkty na miarę dzisiejszych czasów. Niestety żadna z propozycji nie uzyskała aprobaty właściciela. A miało być zupełnie inaczej. Już sama nominacja Larssona na stanowisko dyrektora dawała nadzieję i była wyraźnym sygnałem, że oto w marce Ralph Lauren idzie nowe. Firma od dawna potrzebowała restrukturyzacji, ale nie doczekaliśmy się ani spektakularnych zmian, ani poprawy wyników spółki. Trudno powiedzieć czy te wynikają ze związanych rąk prezesa, czy chybionych pomysłów.
Podczas gdy “New York Times” podaje, że akcje Ralph Lauren spadły o 10% trwają poszukiwania nowego dyrektora, przed którym stoi trudne zadanie – prowadzenie firmy z poszanowaniem kultury marki, którą nadal wyznacza nie kto inny, jak… sam Ralph. W ubiegłym tygodniu podjęto kolejny milowy krok w kierunku restrukturyzacji firmy, a mianowicie zamknięcie sklepu flagowego na 5 Alei w Nowym Jorku.
Firma w oświadczeniu podała informację, że dzięki temu spółka zaoszczędzi 140 milionów dolarów i przeznaczy je na sfinansowanie planu zmian, który będzie kosztował firmę 370 milionów dolarów. Planowane jest zamknięcie 50 sklepów, a także konieczne będą zwolnienia pracowników. W ostatnich 12 miesiącach cena akcji spółki obniżyła się o 15 dolarów (z prawie 95 do 80). Sprzedaż w 2016 roku spadła o 2.9%, a zysk spółki zmalał o 4.6%.
Zmiany w firmie RL są już koniecznością. Brand aż się prosi o zaskakujące i świeże projekty. Chcąc nie chcąc, wymaga tego od niego dynamicznie zmieniający się i postępujący rynek mody. Przypadek Ralpha i zmagającej się z kryzysem, najbardziej rozpoznawalnej amerykańskiej marki nie jest odosobniony – głośne rozstanie Caroliny Herrery z szefem na skutek nieporozumień dotyczących kierunku firmy, częste zmiany na stanowiskach dyrektorów kreatywnych (Givenchy, Dior, Lanvin), stawiają przyszłość wielkich domów mody pod wielkim znakiem zapytania. Jeszcze nigdy wcześniej świat mody nie był tak niestabilny i nie przeżywał tylu wahań oraz rozczarowań. Obecnie rzadko założyciele domów mody decydują się na projektowanie przy jednoczesnym sprawowaniu faktycznej kontroli nad kwestiami finansowymi. Bo kto powiedział, że projektanci zrobią to lepiej i muszą znać się także na zarządzaniu? Nie jest to jednak niemożliwe. Wystarczy postawić na nowy talent i zaryzykować zmiany, tak jak zrobił to Saint Laurent zatrudniając Anthony’ego Vaccarello, Gucci angażując Alessandro Michele czy Calvin Klein zapraszając do współpracy Rafa Simonsa. Moda lubi ryzyko. Czy Ralph Lauren da się ponieść tej fali szaleństwa?
Autor: Ula Wiszowata i Marlena Wysocka