Kompletnie bez gustu, Wygląda jak mężczyzna, Zero kobiecości – to tylko te bardziej cenzuralne i łagodniejsze opinie odnośnie stylu pani premier Beaty Szydło.
Odłóżmy sympatie i antypatie polityczne i weźmy pod lupę styl najważniejszej kobiety w Polsce.
Oceniając styl, szczególnie osób publicznych, ważnym czynnikiem oceny jest funkcja, jaką dana osoba sprawuje. Boleśnie przekonała się o tym Magdalena Ogórek, która z powodu swojego kobiecego wizerunku kojarzona była bardziej z celebryckim światem niż z polityką.
Tutaj rodzi się pytanie, czy aby na pewno od kobiety-polityka oczekujemy, aby wyglądała ona kobieco?
Nie bez znaczenia jest elektorat, on również wpływa na wygląd polityków. Wystarczy przypomnieć sobie Janusza Palikota, który ekstrawagancją w stroju gromadził młodszych wyborców. Kiedy wiatr polityczny się zmienił, tego wyrazistego polityka można było zobaczyć w nudnej klasyce.
Wystąpienia Beaty Szydło cechuje brak emocjonalnego stosunku do wygłaszanych postulatów, a ona sama jawi się dość bezkompromisowo. Jak ma wyglądać więc Pani Premier? Kobieco? Eterycznie? Czy raczej uniformowo i klasycznie?
Sylwetka pani Szydło w żadnym wypadku nie przypomina powabnej Magdaleny Ogórek czy wpływowej serialowej bohaterki – Claire Underwood. Wręcz przeciwnie. Krępa budowa, mocny biust i brak talii. To nie jest sylwetka, którą łatwo ubrać. Sądząc po fasonach, które wybiera pani premier, można wysnuć wniosek, że Szydło jest mocno świadoma swoich atutów oraz ograniczeń sylwetki i stosownie do nich wybiera fasony. Szydło często porzuca klasyczne koszule kojarzone z męskim strojem na rzecz bluzek i topów bez kołnierzy, które wyjątkowo dobrze komponują się z uniformami.
Koloru też nie brak w szafie pani premier. Często sięga po niebieskości, szafiry i granaty, które sprzyjają jej aparycji i funkcji, jaką pełni. Czasem możemy spotkać ją w bardziej wyrazistych kolorach, zarówno jeśli przyjrzymy się żakietom, jak i dodatkom.
Szydło całkiem dobrze adaptuje też męskie poszetki, rozbijając tym samym ciężką bryłę swoich żakietów.
Jej orężem są broszki – ultrakobiece i przełamujące męskie elementy garderoby. I w tej materii pani premier z pewnością nie usłyszy zarzutu, że naśladuje czyjś styl.
Nie sposób nie zwrócić uwagi na całkiem przyzwoity makijaż, którego zwykle brak na twarzach pań pracujących w branży politycznej. Zawsze ułożone, choć w męskim charakterze, włosy również zwracają uwagę i mogę ocenić je na plus.
Styl Beaty Szydło nie jest jednak bez wad. Buty na pewno mogłyby wyglądać lepiej, a pomysł wkładania bluzek do spodni powinien być porzucony, bo to zdecydowanie nie służy sylwetce pani premier.
Przez lata pracy z klientami indywidualnymi i firmami obserwuję bunt, związany z dress codem i sztywnymi regułami, które on narzuca: bo jest nudny, bo sztywny, bo nie można wyrazić swojej osobowości. Polityka jednak rządzi się swoimi prawami. Tam muszą być reguły, przynajmniej zewnętrzne. Mało jeszcze w tej naszej polityce kobiet, które umiejętnie łączyłyby powagę urzędu ze swoją kobiecością, bo albo kopiują mężczyzn albo noszą przaśne kwieciste bluzki. Kiedy sympatie i antypatie nie przysłaniają oceny, można dostrzec w stylu pani premier nie tylko zgodność na linii funkcji, jaką pełni i możliwości sylwetki, ale i sygnatury nowoczesności.
Autor: Małgorzata Kusper/ goshakusper.com
Działania z zakresu stylizacji, metamorfozy, sesji zdjęciowych i zakupów. Szkolenia nowych adeptów zawodu, w zakresie personal shoppingu i osobistej stylizacji. Dodatkowo, stylizacja ślubna, dress code i stylizacja męska to krótkie intensywne programy dla tych, którzy szukają praktycznej wiedzy.