Rite Aid – trzecia co do wielkości sieć aptek w USA, ogłosiła, że w ramach ponownego postępowania Chapter 11 zlikwiduje łącznie około 400 placówek. Tysiące pracowników czekają zwolnienia.
Rite Aid, założona w 1962 r., przez dziesięciolecia należała do czołówki amerykańskich sieci aptecznych, zajmując trzecie miejsce pod względem liczby placówek w kraju. W ostatnim czasie firma nie była jednak w stanie poradzić sobie z narastającym zadłużeniem, ostrą rywalizacją rynkową i trudnościami operacyjnymi, co ostatecznie zmusiło ją do złożenia wniosku o upadłość.
Upadłość wielkiej sieci aptek
5 maja 2025 r. Rite Aid po raz drugi w niecałe dwa lata wystąpiła o ochronę przed wierzycielami, deklarując zobowiązania rzędu 1–10 mld USD i brak możliwości dalszego finansowania działalności. Firma upadła mimo restrukturyzacji z 2024 r., która zdjęła z jej bilansu 2 mld USD długu, lecz nie odwróciła spadających marż ani odpływu klientów do Amazona, Walmartu i dyskontowych konkurentów.
Ekspresowe zamykanie sklepów
Pierwsza transza obejmowała „ponad sto” lokalizacji, lecz już 27 maja w dokumentach sądowych pojawiło dodatkowych 151 adresów – łączna liczba placówek oznaczonych do zamknięcia przekroczyła wówczas 360. Najnowszy komunikat z 2 czerwca podnosi poprzeczkę do około 400, co oznacza, że sieć ograniczy się do niespełna 800 punktów jeszcze przed końcem II kwartału.
Wyprzedaż aktywów i recept
21 maja sąd zgodził się na sprzedaż większości aktywów farmaceutycznych. Recepty 810 sklepów trafią do 13 podmiotów – największym nabywcą jest CVS, który oprócz danych pacjentów przejmie 64 fizyczne sklepy w stanach Waszyngton, Oregon i Idaho. Konkurenci tacy jak Walgreens, Albertsons i Kroger również przejmują dokumentację medyczną i wybrane lokalizacje. Dla klientów oznacza to automatyczny transfer historii leczenia, ale dla tysięcy pracowników – niepewność zatrudnienia.
Skutki dla branży beauty i mody
Upadłość Rite Aid to cios w segment „impulse beauty”: drobne kosmetyki kolorowe, akcesoria do stylizacji włosów i mini-perfumy tracą ponad tysiąc półek na głównych ulicach i w galeriach handlowych. Marki, które budowały wolumen poprzez sieci apteczne, muszą przenieść budżety promocyjne do Target, Ulta Beauty czy e-commerce.
Przeczytaj również: Przetrwali na rynku 30 lat. Kryzys finansowy doprowadził ich do upadku