Clarks – ikona brytyjskiego rynku obuwniczego z 200-letnią historią – znalazł się w głębokim kryzysie. W ciągu roku firma zwolniła ponad 1200 pracowników, a jej straty sięgnęły blisko 40 milionów funtów. Brak stałego prezesa, spadające przychody i kurczący się popyt każą zadać pytanie: czy to początek końca jednej z najbardziej rozpoznawalnych marek obuwniczych na świecie?
W tym artykule przeczytasz:
- Ilu pracowników zwolnił Clarks w ostatnich 12 miesiącach?
- Jakie dane finansowe pokazują skalę problemów brytyjskiej marki?
- Co wpłynęło na spadek przychodów i narastające straty Clarks?
- Jak Clarks tłumaczy swoje problemy i na co liczy w 2025 roku?
Clarks zwolnił ponad 1200 pracowników
Clarks – brytyjski producent obuwia – przeprowadził masową redukcję etatów. W ciągu roku pracę straciło dokładnie 1251 osób. To dane wynikające z dokumentów złożonych przez firmę w rejestrze handlowym w Wielkiej Brytanii. Według nich aktualna liczba pracowników wynosi 6161 osób. Wcześniej firma zatrudniała 7413 osób.
W zeszłym roku informowaliśmy o planowanej redukcji 150 etatów w biurach marki na terenie USA i Wielkiej Brytanii. Był to drugi etap zwolnień, w wyniku których pracę straciły wcześniej 103 osoby.
Przeczytaj więcej o wcześniejszych zwolnieniach w szeregach Clarks
Ciąg dalszy poważnych problemów finansowych
Zwolnienia są efektem poważnych problemów finansowych, z którymi zmaga się brytyjski producent obuwia. W ciągu ostatnich 12 miesięcy przychody Clarks spadły o prawie 100 mln funtów do 901,3 mln funtów. W efekcie marka kończy rok finansowy na minusie. Strata przed opodatkowaniem wynosi 39,2 mln funtów.
Co ciekawe, Clarks nie ma nadal prezesa. Od odejścia Jonathana Rama w kwietniu 2024 r. firmą zarządza tymczasowy komitet wykonawczy
2024 to rok przejściowy
Clarks określa 2024 jako „rok przejściowy”, a „czynniki wewnętrzne, jak i zewnętrzne stworzyły wiele wyzwań” dla działalności producenta z 200-letnią historią. Według firmy problemy finansowe są efektem trudnych warunków globalnych. Jako przykład Clarks podaje ważne wybory odbywające się w USA, Wielkiej Brytanii i w krajach Unii Europejskiej, np. w Polsce. Dodaje także, że na wyniki finansowe wpłynął spadek popytu wśród konsumentów, będący konsekwencją poważnych konfliktów i inflacji.
W związku z tym marka Clarks postawiła sobie za cel racjonalizację i obniżenie kosztów, między innymi zwalniając pracowników i zmieniając podejście marketingowe. Ma to być niezbędny krok, aby „naprawić fundamenty przyszłości” brytyjskiego producenta obuwia. Clarks liczy, że w 2025 r. rozpocznie się „odzyskiwanie i zrównoważony wzrost zysków”.
Zobacz również: Masowe zwolnienia w Primark. Co z pracownikami z Polski?
Zdjęcie główne: Spotlight Launchmetrics