Mija 5 lat od zawalenia się budynku fabryki odzieży Rana Plaza na przedmieściach Dhaki (stolica Bangladeszu). W wyniku tragedii zginęło ponad 1,1 tysiąca osób, a 2 tysiące zostało rannych, co czyni ją największą katastrofą budowlaną pod względem liczby ofiar śmiertelnych w czasach współczesnych.
>>>Przeczytaj również: CSR: Od czego zacząć przygodę z odpowiedzialną modą?
Przyczyny tragedii
Po katastrofie wyszło na jaw, że pracownicy odmawiali tego dnia wejścia do budynku, ponieważ wcześniej na ścianach widoczne były pęknięcia. Mimo zgłaszanych uwag, zostali oni przekonani przez kierowników do kontynuowania pracy. Marki modowe niejednokrotnie przeprowadzały kontrole na terenie Rana Plaza, ale nie odnotowywały nieprawidłowości lub je ignorowały. Szczegółowe dochodzenie ujawniło, że kompleks został zbudowany bez oficjalnego zezwolenia, a inżynierowie oficjalnie uznali go za bezpieczny.
Wydarzenie z 2013 roku rozpoczęło szereg dyskusji na temat przyczyn, odpowiedzialności oraz sposobów na uniknięcie podobnej tragedii w przyszłości. Marki, które zdecydowały się na szycie ubrań w Azji ze względu na niższe koszty produkcji, przekazały łącznie kwotę 18,5 mln dolarów wsparcia finansowego dla rodzin ofiar.
Do marek szyjących ubrania w Rana Plaza należała również polska spółka LPP (właściciel między innymi Reserverd, Mohito i Cropp). Tuż po tragicznym wydarzeniu w Bangladeszu organizacja Clean Clothes Polska zapoczątkowała akcję mailingową, w wyniku której do Marka Piechockiego (prezes LPP) wysłano ponad 2 tysiące wiadomości. Postulaty dotyczyły poprawy warunków pracy w fabrykach, w których LPP szyło wówczas 90% odzieży, oraz wsparcia dla rodzin ofiar i poszkodowanych.
https://www.instagram.com/p/Bh_7gIVgtwd/?hl=pl&taken-by=fash_rev
Rewolucja w modzie
Katastrofa w Rana Plaza zmotywowała Carry’ego Somersa i Orsola de Castro do założenia organizacji non-profit Fashion Revolution. Inicjatywa rozpoczęła się od rozpowszechniania hasztagu #WhoMadeMyClothes, co miało wpłynąć na zwiększenie świadomości wśród konsumentów. De Castro przyznaje, że zauważyła w tej kwestii wiele pozytywnych zmian, a same marki starają się szukać realnych rozwiązań problemu. Wciąż nie jest idealnie, ale branża zaczyna zauważać, że przyszłościowy biznes wymaga systemów, które ani nie są szkodliwe dla środowiska, ani nie dążą do zysku kosztem życia i zdrowia ludzi.
Warunki pracy uległy poprawie po ich precyzyjnym określeniu w ustawie o współczesnym niewolnictwie z 2015 roku. Od tego czasu za nieprzestrzeganie przepisów markom grożą sankcje prawne. Według Somers, w ciągu pięciu lat od katastrofy Rana Plaza, inspekcji zostało poddanych 1300 fabryk w Bangladeszu, z czego aż 800 poddano modernizacji. Somers dodaje jednak, że tylko w ubiegłym roku przy produkcji odzieży w 321 wypadkach zginęło 426 osób. Podkreśla, że wciąż jest bardzo dużo do zrobienia, a obszary wymagające zmian widać gołym okiem. Rana Plaza, które zabiło ponad 1000 osób, rzeki zanieczyszczone toksycznymi substancjami między innymi w Chinach i Bangladeszu, tworzywa sztuczne w oceanach – to odrażające.
Jak jest naprawdę?
Liczby i statystyki nie zawsze wpływają na rzeczywistą poprawę jakości życia pracowników fabryk. Somers zauważa, że postępy, którymi chwalą się marki, koncentrują się głównie na kwestii środowiska. W praktyce klienci nie mogą sprawdzić, czy polityka danej firmy naprawdę przynosi skutki i wprowadza zmiany istotne dla osób produkujących nasze ubrania.
Niestety nadal nadużywa się praw pracowników. Za próby podejmowania działań zbiorowych często ryzykują oni życiem – zaledwie parę tygodni temu zamordowano przywódcę jednego ze związków w Bangladeszu, a część pozostałych osób została zatrzymana. Podczas wcześniejszych protestów w Kambodży kilku aktywistów zginęło z rąk policji. Wciąż powszechne są także doniesienia o brakach w zarobkach czy nadużyciach wobec kobiet.
Pięć lat po tragedii Rana Plaza ludzie i środowisko nadal cierpią przez sposób, w jaki wytwarzana jest odzież – przyznaje Somers. Wiele firm działa na identycznych zasadach, spełniając jedynie minimum wymogów określonych prawem.
Somers podkreśla, że do zmiany potrzebne jest nie chwilowe zainteresowanie, lecz konsekwentne zaangażowanie: Aby poprawić sytuację, marki powinny współpracować z organizacjami pozarządowymi, związkami i inicjatywami z udziałem wszystkich zainteresowanych osób. Potrzebujemy modyfikacji na poziomie systemu, bo to on stanowi podstawową przyczynę naruszeń praw człowieka i środowiska.
https://www.instagram.com/p/Bh6loKJBv3L/?taken-by=fash_revpoland
Fashion Revolution w Polsce
Do światowego Fashion Revolution Week dołączyła również Polska. Jak widać, przedstawicielom naszego kraju zdecydowanie nie jest obojętne, w jakich warunkach wytwarza się odzież. W programie znajdziemy wydarzenia odbywające się na terenie Warszawy, Krakowa, Wrocławia i Łodzi. Wielokrotnie wyświetlany jest film “The True Cost”, a plan wzbogacono o spotkania, debaty i działania kulturalne.
Organizatorzy wydarzenia zachęcają do wsparcia pozytywnej rewolucji mody poprzez publikowanie w social mediach zdjęć w ubraniach założonych na lewą stronę z widocznymi metkami producentów. To najprostsza możliwość, ale istnieje również wiele innych:
Chciałbyś włączyć się w obchodzenie Fashion Revolution w Polsce? Jest wiele sposobów na to, by wziąć udział w dyskusji dotyczącej zmian w branży odzieżowej, a także pokazać co myślisz na temat odpowiedzialnej mody. Nasze działania nie koncentrują się wyłącznie wokół Fashion Revolution Week (24-30.04). Chcemy, aby modowa rewolucja trwała cały rok! – czytamy na stronie fashionrevolution.org.