Uff, nareszcie możemy złapać oddech. Końcówka roku jest spokojniejszym okresem, zatem może warto poszaleć w sklepach, w końcu przecież ruszyły poświąteczne wyprzedaże? Nie jestem zakupoholiczką, choć przyznaję, lubię sobie sprawić drobną przyjemność od czasu do czasu. Z biegiem czasu stałam się smart customer – rozważniej podchodzę do kupowania ubrań, ponieważ w momencie szczytowym moja garderoba pękała w szwach, a w ubraniach fajnych marek – po prostu nie chodziłam, ponieważ… No właśnie, moje uzasadnienie może będzie wskazówką dla pań, które nie do końca wiedzą, jak mają się poruszać w świecie, w którym kolekcje ubrań znikają z wieszaków co dziesięć lub maksymalnie dwadzieścia jeden dni. I co zrobić z niechcianą już garderobą?
W pierwszych dniach wyprzedaży sklepy marki Zara przeżywają oblężenie. Ilość kobiet przypadających na jeden metr kwadratowy jest zdumiewająca. Kupujemy na potęgę, a prawdę mówiąc, nie potrzebujemy przecież aż tak wiele. W naszym życiu powinniśmy mieć tylko dwie pary jeansów, a jeżeli wahamy się nad zakupem kolejnej sukienki lub torebki – wróćmy do sklepu za trzy dni i jeśli nadal będziemy jej pożądać – dokonujemy zakupu.
W oszczędzaniu lub kupowaniu na wyprzedażach nie ma nic złego, jednakże jak poświąteczny zakup może być właściwy na kolejne miesiące, jeżeli Nowy Rok już powitaliśmy, a sezonowe kolekcje pojawią się w sklepach z końcem stycznia lub początkiem lutego?
Po pierwsze, rozsądniejsze są zakupy z listą. Warto spojrzeć do swojej garderoby i zastanowić się, czego nam właściwie brakuje? Może kolejnego sweterka w kolorze nude, który połączymy z cekinową spódnicą lub będzie on bazą dla damskiego garnituru na bardziej oficjalne wyjścia?
Moda jest zabawą i musi nam sprawiać przyjemność, jednak drogie panie – kupujmy racjonalnie, a przede wszystkim bądźmy zgodne ze swoją naturą. Moda rozwija się ewolucyjnie i nasz styl również.
Wspomniana marka Zara napędza koniunkturę. W przyszłym roku grupa Inditex, do której należy najbardziej popularna sieciówka, otworzy ponad 230 punktów sprzedaży, a marka H&M planuje otwarcie od dwóch do trzech sklepów każdego dnia. Kolekcje fast fashion, które pojawiają się w limitowanej ilości są na rynku przez kilka tygodni… i one odpowiadają na potrzeby klientów. W ten sposób właściciel Zary, Amancio Ortega znalazł przepis na złoty sukces. Zbiera dane o konkretnych potrzebach swoich klientów na danym rynku, następnie tworzy projekt modelu ubrania w jeden dzień (zarządza grupą dwustu projektantów) i produkt trafia do sklepów w przeciągu od czternastu do dwudziestu dni. Niemożliwe? 50 proc. kolekcji odzieżowych tworzonych jest w Hiszpanii i marka posiada cztery podstawowe materiały, które farbuje lub nanosi konkretny print w zależności od zapotrzebowania. Proces logistyczny jest dopracowany do perfekcji, ponieważ ubrania są transportowane na terenie Europy w 24 godziny lub w przeciągu 48 godzin trafiają do sklepów w Stanach Zjednoczonych.
Co to za bzdura, że możemy odstąpić od umowy w terminie 14 dni, jeżeli zakup okaże się nietrafiony? To jest możliwe tylko w przypadku zakupów internetowych, więc proszę nie wprowadzać ludzi w błąd!
Przepraszamy za nieścisłość w publikacji. Już naprawiliśmy błąd