Michał Wawrzyniec Gerlach, pionier movement direction (reżyserii ruchu) w Polsce, współpracuje z czołowymi fotografami i reżyserami na całym świecie, tworząc unikalne koncepcje ruchu dla projektów modowych czy reklamowych. Specjalizuje się w reżyserii ruchu i emocji z modelami, aktorami i celebrytami. Jego prace możemy podziwiać na okładkach topowych magazynów modowych takich jak Vogue, GQ i Perfect Magazine. Michał współtworzył sesje z Loewe, Y-3, Boucheron, Adidas czy Louboutin. Z wykształcenia jest architektem, który czerpie inspiracje zarówno z różnych form kompozycji w przestrzeni jak i ruchu opartego na autorskich technikach.
Twoja droga zawodowa zaczęła się od …
Moja droga rozpoczęła się od połączenia kropek w głowie podczas pobytu w Stanach. Znajomy fotograf zapytał się, czy znam taki zawód jak movement director, argumentując, że totalnie widzi mnie w nowej roli, znając mój mix zainteresowań, od architektury po abstrakcyjny w swoim czasie ruch w tańcu. Długo nie czekając, po powrocie wylądowałem na planie zdjęciowym i ta przygoda trwa do dzisiaj. Będąc, jak to mama mówiła, „urodzonym w czepku”, przystając na jego propozycję, zacząłem przygodę od sesji okładkowej dla magazynu modowego w formie wsparcia dla fotografa. Nie nazywałbym tego w tamtym okresie reżyserią ruchu, a prędzej eksperymentem.
Redaktor magazynu, dostając feedback od artystów, którzy czuli się o wiele bardziej komfortowo na sesji, mogli pozwolić sobie na więcej niż dotychczas, i efekty ich tak pozytywnie zaskoczyły, że zaproponowano mi pracę przy kolejnej okładce. Od tego momentu zrozumiałem, że droga w branży jest o wiele bardziej skomplikowana i kręta do osiągania wyznaczonych celów. Jako wypadkowa sytuacji, w której się znalazłem, był nieodzowny element szczęścia – pozwolił mi podkręcić samego siebie do ciężkiej pracy przy kolejnych projektach.
Pamiętam moment, kiedy bezwarunkowo zakochałem się w mojej pracy. Książki związane z architekturą i projekty zamieniłem na magazyny i publikacje modowe, koncepcje projektowe i rysunki na moodboardy, reżyserowanie aktorów również odegrało istotną rolę w kształtowaniu stylu pracy. Postanowiłem skupić się w 100% na reżysersko-ruchowym kierunku, gdzie poszukiwanie odpowiednich narzędzi do pracy stało się moim głównym celem i pasją. Jeżeli marzy Ci się praca fotografa, reżysera, stylisty, na rynku istnieje dużo możliwości przyswojenia wiedzy zebranych w postaci studiów, kursów, staży, asyst i poukładanej wiedzy krok po kroku. Na starcie przygody to jak “as w rękawie”, którego w przypadku movement direction nie posiadasz.
Przeczytaj również: K(B)ariery: Anna Augustynowicz-Akardas „Większość czasu spędzam w samotności przed komputerem”
Najlepszy i najgorszy moment w Twojej karierze to …
Odejście z pracowni architektonicznej przez chwilę wydawałoby się najgorszym momentem, gdzie nadal nie wiadomo było, jak praca reżysera ruchu przyjmie się na polskim rynku na szerszą skalę. Z moim optymizmem jednak ten moment potraktowałem jako przełomowy i zmotywował mnie do jeszcze mocniejszej pracy, wiedząc, jakie posiadam dodatkowe umiejętności wynikające z mojego kierunku pracy. Zrozumienie, że jest to piękny support dla tańca, otworzyło mi oczy na kolejne ruchy.
Byłem pewny swoich metod, to była kwestia czasu, aż pokażę, co jest w mojej głowie. Przez ten cały czas czułem głód rozwijania się, wydobywania nowych jakości ruchu i robienia kolejnych kreatywnych tematów.
Najlepszym momentem podczas pracy jest proces. W szczególności projekty personalne, które pozwalają mi pokazać kreatywność w innej odsłonie. Podczas komercyjnych kampanii najważniejsze dla mnie jest przeanalizowanie DNA konkretnej marki, z którą działam, i pokazanie jej w jak najciekawszym świetle. Proces poznawczy pozwala określić, czy reżyseruję ruch z użyciem elementów aktorskich, zadań ruchowo-kompozycyjnych czy choreograficznych, wszystkie te narzędzia określa mi konkretny pomysł kampanii.
Najlepsze momenty zawsze przychodzą w najmniej oczekiwanej chwili. Wracając z warsztatów, które prowadziłem w innym mieście, dostałem telefon z Paryża odnośnie sesji do magazynu Vogue i tego samego dnia wieczorem wsiadłem w samolot, aby od rana robić jeden z moich ulubionych edytoriali inspirowany grą Street Fighter. Pokazując swój styl pracy za granicą, nawiązałem świetne współprace, poznając niesamowitych artystów, z którymi do dzisiaj działam. Jednym z nich jest Fabien Montique, fotograf i art director, który jako pierwszy zaczął współpracować z Kanye Westem i Virgilem Ablohem.
Po naszych dłuższych rozmowach, wymianie pomysłów, doszło do naszej pierwszej współpracy i następnie do jednego z najlepszych momentów, którym było stworzenie okładki Perfect Magazynu w fundacji Louis Vuitton podczas LVMH Prize, na której znalazło się 10 projektantów. Na bazie koła zbudowaliśmy piękną kompozycję, uwzględniając każdego artystę. Nasza współpraca trwa do dzisiaj, zrobiliśmy wspólnie parę okładek i nie mogę doczekać się kolejnych tematów.
Współpraca z genialnym dokumentalistą, którym jest Olgac Bozalp. Po sesji dla SSAW x LOEWE w Barcelonie nasze drogi ponownie się przecieły i stworzyliśmy wspólny personalny projekt, który pokazał nowe oblicze połączenia dokumentu z reżyserią ruchu. Projekt zrealizowany został przez nas w Stambule, oparty był na kluczowym pytaniu “If you have to hide at this moment, where would you hide?”
Najgorsze momenty to ciągły brak zrozumienia w branży, na czym polega praca reżysera ruchu. Znacząco to się poprawiło, ale ciągła misja uświadamiania i pokazywania różnic jest nie lada wyzwaniem. W momencie, kiedy produkcja musi wygospodarować budżet, a klient świadomie zrozumieć moją rolę podczas kampanii, wiąże się to z ciągłym ogniem pytań, pokazywaniem różnych możliwości, wysyłaniem portfolio. Postawić mój zawód na porządku dziennym obok pracy reżysera, fotografa, choreografa czy stylisty zajęło parę dobrych lat. Na obecną chwilę i miejsce, w którym się znajduję, zawdzięczam wszystkim artystom, którzy mi zaufali i wracają do mnie albo polecają przy projektach jako swój support.
Pamiętam, jak była moda na słowo „design”, teraz z kolei słowo „movement” zaczęło się pojawiać w każdej przestrzeni, od social mediów, tańca, definiowania elementów sportowych, medytacji, architektury, czy budowania sprawności ruchowej jako systemu treningowego. Często ludzie odbierają mylnie to pojęcie, wrzucając wszystko do jednego worka. Momentami mam wrażenie, że moją misją zostało uświadamianie, edukowanie, na czym polega reżysersko-ruchowa praca. Niekoniecznie w naszym kraju idzie za tym docenianie i związane z tym współprace. Pamiętam czasy, gdzie movement direction było pomijane w creditsach albo pewnego razu wylądowałem niżej niż catering, które oczywiście odgrywa również kluczową rolę na planie. Ta sytuacja znacząco się poprawiła wraz z większą świadomością branży. Często dochodziły do mnie głosy, że moją pracę wykona reżyser, operator, choreograf albo po prostu bohater zaproszony do kampanii – niestety często takie podejście traci na jakości i w tym miejscu nie warto ciąć budżetu. Po prostu to nie działa, albo proces wydłuża się na poszukiwaniu odpowiednich rozwiązań i wchodzi w nadgodziny. Jest to ewidentnym brakiem edukacji w branży komercyjnej i filmowej w naszym kraju, nad czym uparcie pracuję.
W restrykcjach covidowych, gdzie świat na chwilę zamarł, zagraniczna produkcja znalazła po wspólnych rozmowach ze mną nowe rozwiązanie i niejednokrotnie wspierałem team podczas pracy na… zoomie. To pokazało mi, jak ważna i istotna dla nich jest moja rola w projekcie. Takim oto sposobem pracowałem zdalnie podczas tworzenia kampanii torebek na lokacji w Egipcie, a następnie miałem przyjemność być zaproszonym już fizycznie do Dubaju na sesję okładkową 5th Anniversary Vogue Arabia, gdzie mimo tego, w ramach restrykcji, pierwszy dzień pracowałem z fotografem również na zoomie. Sky is the limit!
Najgorsze momenty są wtedy, kiedy przychodzę na sesję i widzę coś, co widziałem setki razy, kopiowanie pomysłów 1:1. Dlatego tak ważny jest dla mnie proces przed wejściem na plan, odpowiedź na moodboard/scenariusz i następnie współpraca z całym zespołem.
Czego o Twojej pracy nie wiedzą inni ?
Movement Director to nie choreograf. Choreograf musi znać metodologię tancerza, reżyser ruchu z kolei musi wiedzieć, jak wykorzystać elementy z różnych dziedzin, w tym ruchu/tańca, aby przekaz był zrozumiały dla odbiorcy i pomocny do uzyskania efektu finalnego. Kompozycja, ruch wykonywany i ruch postrzegany – te jakości definiują mój styl pracy. Movement to nie tylko praca z modelami, to praca także z aktorami, muzykami, sportowcami nad emocjami, mimiką, gestami. Praca ze sportowcami wiąże się z zagłębieniem w ich dyscyplinę, gdzie świadomie możemy pokazać ich najmocniejsze strony i zapanować nad ruchami, dając oddech i naturalność na zdjęciach.
Przeczytaj również: K(B)ariery: Oliwia Lis “W pracy agentki kluczowe jest budowanie relacji”
Co byłoby dla Ciebie zawodowym spełnieniem marzeń ?
Reżyseria ruchu do reedycji gry „Bboy” na nowe Playstation. Styl Breaking, bliski mojemu sercu, który uprawiam od ponad 17 lat, byłby pięknym zwieńczeniem mojej kariery tanecznej. Praca z Jorgosem Lanthimosem nad rolą Emmy Stone przy produkcji “Poor Things”. Movement Direction w Hollywood przy produkcjach filmowych i kampaniach modowych. Ułożenie ruchowej sceny do nowego filmu “Joker”. To byłyby dla mnie zawodowe spełnienia marzeń.
Cechy, które powinna mieć osoba, która chce podążać Twoją drogą to …
Wrażliwość, zmysł obserwacji, głód poszukiwania, zgłębianie technik pracy reżysera ruchu, bezwarunkowa wiara w swoje pasje, ciekawość otaczającego Cię świata, pracowitość i konkretny plan działania – od marzenia do realizacji. Jeżeli poczujesz, że Twoja praca nią nie jest, sprawia Ci radość, to jesteś w idealnym punkcie swojej kariery.
Kim byś był, gdyby nie to, co robisz teraz ?
Zależy, który los wylosowałbym, jest parę możliwości:
- Nurek ratujący żółwie na Barbadosie.
- Alpinista.
- Architekt w pracowni BIG.dk.
- Rzeźbiarz, lecz finalnie czuję, że byłbym olimpijczykiem we wspinaczce na czas.
Zdjęcie główne: mat. prywatny