Hashtag, który z początku służył właściwie jedynie wirtualnie do opisywania zdjęć na Instagramie bądź oznaczania słów-kluczy w statusach na Twitterze, na stałe zagościł również w “realu” i często słowa tego używa się w mowie potocznej.
Rola hashtagu we współczesnym świecie urosła raczej niespodziewanie do tego stopnia, że wiele marek chce mieć możliwość zastrzeżenia tych charakterystycznych dla siebie, jako znaków towarowych. Według raportu Reutersa, w Stanach Zjednoczonych w 2015 roku pojawiło się prawie 1400 tego typu wniosków, podczas gdy pięć lat wcześniej było ich jedynie 7. Nie wszystkie próby rejestracji są przez urząd akceptowane, ale warto zauważyć, że branża związana z odzieżą, obuwiem i nakryciami głowy posiada najwięcej, bo aż 800 zarejestrowanych hashtagów.
Oczywiście nie dajmy się zwariować. Jedyne hashtagi, które mogą zostać zastrzeżone to te, które w sposób jednoznaczny identyfikują daną firmę. Przykładem może być tutaj uznany już za znak towarowy Madewell podpis #everydaymadewell, który w sposób oczywisty kojarzy się tylko z tą marką. Należy podkreślić, że rejestrowanie hashtagów jako znaków towarów nie ma na celu zabronienia ich stosowania przez zwykłych użytkowników social mediów i fanów marek, a jedynie ustrzec przed ich niekorzystnym i niewłaściwym wykorzystaniem przez konkurencję.
Autor: Kasia Michalik