Maureen Chiquet, globalna CEO Chanel opuszcza firmę. Oficjalnym powodem rozstania są różnice w strategii i wizja marki w przyszłości.
W czasie dziewięcioletniej kadencji pani Chiquet, Chanel jako firma i marka osiągnęła ogromny sukces we wszystkich segmentach naszego biznesu – czytamy w oświadczeniu. Co więcej, sposób zarządzania organizacją przez panią prezes wytyczył nowe standardy w kulturze organizacji. Jej innowacyjne podejście do biznesu pozwoliło na zrealizowanie wielu inicjatyw, chociażby tej z nowym działem zajmującym się stricte CSRem. Pomimo wielu osiągnięć obie strony postanowiły się jednak rozstać jeszcze w tym tygodniu, co poszło nie tak?
Okazuje się, że Maureen Chiquet pracowała nad innymi projektami niezwiązanymi bezpośrednio z marką. Za kulisami mówi się o jej nieoficjalnym wspieraniu nowojorskiego złotnika Eddie Borgo. Inne źródła donoszą o powstającej książce jej autorstwa, która miałaby wspierać przedsiębiorcze kobiety. Wszystkie te doniesienia wprawiły właścicieli marki na Rue Cambon w Paryżu co najmniej w zdumienie.
Dla jednych to odejście jest niemałym zaskoczeniem, dla innych oczywistą koleją rzeczy. Od jakiegoś czasu różnice poglądowe w firmie zaczęły narastać między obiema stronami. Maureen naciskała na szybsze tempo przemian, a zarząd skutecznie oponował. Należy przyznać, że Chiquet miała ogromny wkład w świetne wyniki sprzedażowe firmy na całym świecie i rozszerzoną obecność marki w Chinach.
Stanowisko Maureen będzie tymczasowo otwarte, a obowiązki CEO przejmie obecny współwłaściciel i członek zarządu – Alain Wertheimer.
Alain i Gérard Wertheimer, których rodziny kontrolują Chanel znaleźli się na siódmej pozycji najbogatszych ludzi we Francji z majątkiem wartym 16,5 miliarda euro.
Jak zmiana lidera wpłynie na dyrektora kreatywnego marki Karla Lagerfelda? Jak przyznał projektant w komentarzu dla WWD: prawie w ogóle nie znali się (z Maureen), a modowa strona biznesu jest od wielu lat w rękach jego samego i trzech innych osób: Bruno Pavlovsky (prezesa działu fashion), Erica Pfrundera (dyrektora wizerunkowego) i Virginie Viard (asystenta dyrektora kreatywnego). Nie konsultujemy projektów z działem marketingu, działamy intuicyjnie – dodał Karl.
Maureen Chiquet miała o wiele większy wkład w kosmetyczną stronę biznesu Chanel. Między działami fashion, a beauty jest ogromny rozdźwięk na co narzekają nie tylko sam Karl, ale i reszta teamu marki. Między nami jest berliński mur – powiedział Karl. Im głębiej analizuje się ostatnie poczynania marki tym więcej odkrywa się różnic i problemów, z jakimi Chanel boryka się na co dzień.
Od Redaktor Naczelnej:
Miałam wielokrotnie okazję uczestniczyć w spotkaniach i seminariach globalnej CEO Chanel, w których Maureen Chiquet prezentowała się jako osoba niezwykle zrównoważona i inspirująca. Swoim spokojnym głosem i konkretnym przekazem porwałaby tłumy. Jej osoba jednak zawsze była owiana tajemnicą. W firmie od dłuższego czasu działo się wiele, nie do końca przemyślanych rzeczy, które skutkowały nieustannie zmieniającą się kadrą. Pomimo tego, że wyniki finansowe marki rosną w dwucyfrowym tempie, jakość produktu jest bardzo wysoka to należy pamiętać, że markę tworzą ludzie. Praca dla Chanel zawsze napawa dumą, ale to odgórne rozporządzenia narzucają ton reszcie teamu. A te już od dawna powinny zmienić tor.
Autor: Urszula Wiszowata