noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData
Matilda Djerf, założycielka marki Djerf Avenue, z poważnymi oskarżeniami. Afera, zarzuty. Na zdjęciu skandynawska influencerka z bujnymi blond włosami, przegląda się w przednim aparacie iphona, malując usta różowym błyszczykiem. Dziewczyna ma na sobie okulary, na szyi zawiązany różowy szaliczek oraz beżowy płaszcz. Stoi na tle półki z butami damskimi.

Czarne chmury nad wizerunkiem znanej skandynawskiej influencerki. Miała stworzyć atmosferę terroru w pracy

REKLAMA
noSlotData

Matilda Djerf, szwedzka influencerka i założycielka marki Djerf Avenue, stoi w obliczu poważnego kryzysu wizerunkowego. Jedenastu obecnych i byłych pracowników firmy oskarża ją o mobbing, przemoc psychiczną oraz tworzenie toksycznego środowiska pracy. Czy to koniec idealnego obrazu promowanego przez znaną “scandi girl”?

Matilda Djerf, jedna z najbardziej rozpoznawalnych skandynawskich influencerek, została oskarżona o mobbing przez jedenastu obecnych i byłych pracowników swojej firmy. Pomimo sympatycznego wizerunku budowanego w mediach społecznościowych, w rzeczywistości miała stworzyć w firmie Djerf Avenue toksyczne środowisko pracy.

Kim jest Matilda Djerf? – sylwetka influencerki

Matilda Djerf, 27-letnia Szwedka, zdobyła ogromną popularność dzięki swojemu wyczuciu stylu i autentyczności w mediach społecznościowych. Jej profil na Instagramie obserwuje ponad 3 miliony ludzi, co uczyniło ją jedną z najważniejszych postaci w skandynawskiej branży mody. W 2019 roku, razem z partnerem, założyła Djerf Avenue – markę odzieżowo-lifestylową, która szybko zyskała uznanie dzięki swojej inkluzywności oraz propozycjom modowym wpisującym się w trendy.

Firma odnotowała ogromny sukces finansowy, osiągając przychody sięgające 35 milionów dolarów w zaledwie cztery lata. W swojej komunikacji marka podkreślała wartości takie jak życzliwość, inspiracja i szacunek. Niestety, według pracowników rzeczywistość miała być zgoła odmienna.

Przeczytaj również: Najpopularniejsze marki modowe ze Skandynawii

Drugie oblicze influencerki. Zarzuty wobec Matildy Djerf

Kilka dni temu szwedzki portal Aftonbladet ujawnił zeznania jedenastu byłych i obecnych pracowników Djerf Avenue, które rzucają cień na reputację influencerki. Zeznania pracowników wskazują na to, że Matilda Djerf stworzyła w firmie atmosferę terroru, co negatywnie odbiło się na zdrowiu psychicznym jej podwładnych.

Pracownicy firmy Djerf Avenue opisują sytuację w firmie jako niezwykle toksyczną. Zwracają uwagę na wulgarny język, poniżanie i mobbing ze strony Matildy Djerf, które doprowadzały wielu pracowników do załamań nerwowych. Hipokryzja była kolejnym problemem – osoba promująca body positivity miała odmówić wykorzystania zdjęć modelki plus size, uznając ją za zbyt “grubą”.

Jak wynika z innej historii przytoczonej przez pracowników, Matilda Djerf miała do dyspozycji prywatną toaletę, z której mogli korzystać tylko ona i jej ulubieni pracownicy. Pozostali pracownicy byli pozbawieni tego przywileju. Sytuację tę obrazuje incydent, kiedy pracownik, który skorzystał z toalety po tym, jak zniknęła z niej informacja o tym, że jest zarezerwowana, musiał za karę ją posprzątać.

W video opublikowanym na YouTube, pracownica Matildy Djerf nie kryła rozczarowania, gdy opowiadała o swoim doświadczeniu pracy z popularną influencerką. Okazało się, że rzeczywistość odbiegała znacznie od idealnego obrazu prezentowanego w mediach społecznościowych.

Nigdy w życiu nie bałam się tak bardzo żadnej osoby

— wyznała anonimowo jedna z pracownic. 

Matilda Djerf afera, zarzuty. Na zdjęciu opalona blondynka, siedzi na zielonym fotelu, opierając głowę o rękę. Ma na krótką sobie sukienkę w kwiaty z dużym dekoltem.
Afera wokół Matildy Djerf od kilku dni toczy się w mediach społecznościowych. / fot. Instagram

Jest oświadczenie Djerf. “Nie byłam na to gotowa”

Niecały tydzień po publikacji zarzutów i braku aktywności w mediach społecznościowych, Szwedka odniosła się do sytuacji w długim wpisie na Instagramie.

Osobom, które skrzywdziłam lub zawiodłam, chciałabym na wstępie powiedzieć, że jest mi naprawdę przykro. Kiedy zakładałam Djerf Avenue, nigdy nie przypuszczałam, że firma osiągnie taki sukces, z tak licznym zespołem i tak dużą odpowiedzialnością. Nie byłam na to gotowa. Nigdy wcześniej nie zarządzałam zespołem, nigdy nie budowałam firmy od podstaw. Wiele stresu, szybkie tempo pracy i moja naiwność sprawiły, że nie byłam liderką i koleżanką, jaką chciałam być. I za to bardzo przepraszam. Żałuję, że nie rozwinęłam się szybciej. Chcę z całego serca zapewnić, że jestem w pełni oddana poprawie i dalszemu rozwojowi.

— czytamy we wpisie Djerf.

Jak zauważyły setki użytkowników Instagrama w sekcji komentarzy, Djerf nie zaprzeczyła wyraźnie żadnym oskarżeniom. W swoim oświadczeniu zapewniła fanów i obserwujących, że ona i jej zespół „nieustannie pracują nad ulepszaniem i rozwijaniem wewnętrznego biznesu, wszystkiego, od struktur, które należy ustalić, po nowe inicjatywy”.

W tym roku wprowadziliśmy istotne zmiany, aby poprawić kulturę pracy w Djerf Avenue. Między innymi zatrudniliśmy bardziej doświadczony zespół zarządzający, wdrożyliśmy comiesięczne anonimowe ankiety, aby zbierać informacje zwrotne i podejmować odpowiednie działania, a także nawiązaliśmy współpracę z zewnętrznym psychologiem organizacji, który będzie wspierał nas w tym obszarze. Jesteśmy również w trakcie zatrudniania dodatkowego zewnętrznego specjalisty ds. HR, który wzmocni naszą organizację.

Djerf zakończyła swoje oświadczenie na Instagramie, powtarzając, że jest zobowiązana do „stania się najlepszą liderką i koleżanką”, jaką może być.

Będę się nadal uczyć i pracować nad tym, aby Djerf Avenue było bezpieczną i otwartą przestrzenią dla wszystkich. Chcę zakończyć podziękowaniami dla wszystkich, którzy odbyli ze mną szczere i otwarte rozmowy w ciągu ostatnich kilku dni.

W komentarzach pojawiło się wiele odpowiedzi klientek zawiedzionych odpowiedzią influencerki. Internautki wytknęły Djerf, że „nie trzeba być gotowym na bycie osobą życzliwą”, a szacunek do drugiego człowieka nie ma ic wspólnego z doświadczeniem w prowadzeniu zespołu. Wiele z nich zapowiedziało bojkot marki. 

Dowiedz się więcej: „Przepraszamy, jeśli poczuliście się urażeni” — jak marki modowe radzą sobie z kryzysami wizerunkowymi

REKLAMA
noSlotData
REKLAMA
noSlotData
REKLAMA
noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData

Newsletter

FASHION BIZNES