Herbert Hainer kierując Adidasem AG pokazał, że nie musi ustępować ze swojego stanowiska i potrafi sobie radzić w kryzysowych sytuacjach. Po złej inwestycji w akcesoria golfowe, czym ustąpił miejsce liderowi Nike Inc., niemiecki gigant sportowy powoli odzyskuje dobrą reputację.
Aktywne prowadzenie kanałów społecznościowych, większa interakcja z klientem, czyli to, co Nike dobrze zna jest przejmowane przez Adidasa. Jak widać skutecznie, bo zysk operacyjny w pierwszym kwartale tego roku wzrósł o 12 procent do 345 milionów euro, czyli o ponad 20 milionów więcej niż przewidywali analitycy. Poprawie uległ również przychód zwiększony o 17 procent do 4,08 miliardów euro.
Adidas kładzie obecnie duży nacisk na działania marketingowe, kierowane w sześciu miastach m.in. w Nowym Jorku, Londynie i Paryżu. Dyrektor Generalny nie ma zamiaru skupiać się na każdym rynku, ale na tych, na których efekty będą najkorzystniejsze. W pierwszym kwartale, dzięki budowaniu silniejszej więzi z konsumentem, podniesiono także popyt na buty sportowe przeznaczone do biegania.
Herbert Hainer nie zamierza ustąpić z piastowanego stanowiska, które będzie jeszcze zajmował przez niecałe dwa lata. Już teraz wiadomo, że po wygaśnięciu umowy nie będzie ona przedłużona, zaś sam CEO rozgląda się za swoim następcą. Hainer pragnie zostawić firmę w lepszej niż obecnie kondycji, a zaprojektowany plan sięga roku 2020.
Autor: Rafał Cała
Przeczytaj również: Marc Jacobs kopiuje adidasa