Słynny stylista, wielka osobowość, wzór do naśladowania. Mowa o Filipie Galasie, twórcy międzynarodowych trendów, założycielu Freehair Team oraz Haircut Academy, który uchyla przed nami rąbka tajemnicy swojej pracy, dzieli się osobistymi przemyśleniami i tym, jak dobiera swój zespół.
Do pełnej rozmowy z Filipem zapraszamy Was TUTAJ:
WYWIAD: Jak blisko jest moda fryzjerstwa? Idą w parze. Rozmawiamy z Filipem Galasem
Kogo nigdy byś nie zatrudnił?
Nigdy nie zatrudnię fryzjera, który ukończył kursy mistrzowskie. Zatrudniam osobowości, z których być może zrobię fryzjerów. Zawsze to mi się bardziej podobało: proces budowania osoby i ukierunkowanie jej specjalistów.
Jak wychwytujesz te talenty?
Najprostszą drogą – poprzez rekrutację.
Pytania, które najczęściej padają podczas rozmowy, które pozwalają Ci wyczuć kandydata?
Nigdy nie zatrudniłbym osoby, nawet gdyby była najlepszym specjalistą na świecie, która źle mówi o swoich byłych przełożonych, która neguje poprzednie miejsca pracy. Natomiast chętnie zatrudnię osobę, która umie słuchać i widzę, że te lekcje do niego docierają. Szukam ludzi, którzy mają dojrzałość emocjonalną, ale też wiedzą, co chcą robić w życiu. Jeśli ktoś jest niezdecydowany i ma podejście typu: może będzie robił to czy tamto, to powiem takiej osobie, żeby wzięła sobie miesiąc przerwy i jak już będzie wiedziała co chce ze sobą zrobić, to wie gdzie mnie znaleźć. Jak nie, to daj znać, że nie wracasz.
Z naszej rozmowy wyczuwam, że doceniasz w ludziach ich ciekawość, chęć uczenia się, ulepszania siebie i klienta.
Oczywiście. Ulepszania wszystkiego dookoła. To cechuje dobrego fryzjera. My jako fryzjerzy mamy swojego rodzaju misję. Moją jest upiększanie świata i to jest dla mnie nadrzędny cel. Jak wstaję rano do pracy to myślę sobie ile dobrego mogę zrobić dla klientów. Niestety znam i takich, którzy myślą zupełnie innymi kategoriami: ile kasy przyniosę dziś do domu. A to jest utopia. Nie można koncentrować się na tym, żeby zarobić jak najwięcej. Oczywiście kasa jest potrzebna jako paliwo do rozwoju, ale nie może być celem samym w sobie. Dla mnie finalnie pieniądze są skutkiem ubocznym, dają mi możliwość dalszej zabawy i kreowania.
Jednym słowem: to na pewno pasja.
To jest absolutnie pasja i swojej pracy na pewno nie wykonuję z kulą u nogi, fryzjerstwo jest dla mnie wszystkim.
Rozmawiała: Urszula Wiszowata