To smutny dzień dla Michael Kors Holdings Inc. Prawie 25% spadek akcji w środę do $45.93 dolarów i $3 miliardowy uszczerbek na kapitalizacji całej firmy to strata ciężka do odrobienia. Akcje marki sięgnęły najniższego poziomu w tym roku. Ponadto, w ciągu dnia, 67.3 miliona akcji zmieniło właściciela; dla porównania jest to średnio 2.9 miliona akcji.
Drastyczna reakcja inwestorów jest spowodowana spadkiem zainteresowania marką w Ameryce Północnej. MK nie jest jednak jedyną firmą, która ma kłopoty na giełdzie: Coach Inc. czy Kate Spade Co. również zanotowały spadki -3.3% i -4.7%.
Corinna L. Freedman, analityk BB&T Capital Markets mówi o nasyceniu rynku produktami szytymi dla mas. Klienci chętniej spoglądają w kierunku marek luksusowych.
Pomimo takiej reakcji rynku, John Idol, prezes zarządu spółki wierzy w dalszy rozwój i twierdzi, że MK będzie kontynuował ekspansję. Optymistyczne wyniki zysków +13.4% (-6.7% w USA i w Kanadzie) na koniec Marca dają nadzieję, na zrealizowanie tych planów.
Handel detaliczny w Stanach Zjednoczonych miał trudny początek roku. Zła pogoda, mniejszy ruch turystów, mocny kurs dolara to tylko niektóre czynniki, które wpłynęły na słabe obroty.
Michael Kors tylko w ubiegłym roku otworzył 121 sklepów i wcale nie zamierza się zatrzymywać na tym numerze. Ryzyko przesycenia na rynku jest jednak już za duże, inwestorzy właśnie pokazali marce żółtą kartkę. W końcu nasze powiedzenie się sprawdza: Jak nikt tego nie może mieć to wszyscy to chcą. Jak już wszyscy to mają, to nikt już nie che tego mieć.
Autor: Urszula Wiszowata