Z roku na rok coraz popularniejszy w naszym kraju staje się Black Friday – przypadający pod koniec listopada dzień wyprzedaży, podczas którego sklepy kuszą klientów nawet kilkudziesięcioprocentowymi obniżkami. Przeceny i wszelkiej maści promocje towarzyszą nam także w okresie przedświątecznym.
>>> Przeczytaj również: #2 PODSUMOWANIE: Polska moda w 2018 r. – „Vogue” i nie tylko
Towarzyszący ww. akcjom intensywny marketing oraz zakupowa gorączka może łatwo przyprawić kupujących o zawrót głowy, co niejednokrotnie próbują wykorzystać sprzedawcy. Jedną ze stosowanych przez nich technik bywa nawet zawyżanie cen produktów na krótko przed wyprzedażą, by w jej trakcie móc mocno je obniżyć i tym sposobem przyciągać klientów. O ile samo określenie ceny produktu jest świętym prawem sprzedającego, to stosowanie tego rodzaju manipulacji jest niedozwolone i może spotkać się z sankcjami.
Czego nie wolno sprzedawcy?
Jednym z licznych aktów prawnych roztaczających ochronę nad konsumentami jest ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym.
Taką nieuczciwą praktyką jest praktyka sprzeczna z dobrymi obyczajami, która w istotny sposób zniekształca lub może zniekształcić zachowanie rynkowe przeciętnego konsumenta przed zawarciem umowy dotyczącej produktu, w trakcie jej zawierania lub po jej zawarciu. Jedną z jej postaci jest praktyka wprowadzająca w błąd, czyli działanie, które w jakikolwiek sposób powoduje lub może powodować podjęcie przez przeciętnego konsumenta decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjął.
Ogólnie rzecz biorąc, wprowadzenie w błąd polega na wywołaniu u konsumenta wrażenia niezgodnego ze stanem rzeczywistym. Wrażenie to może dotyczyć wielu czynników, w tym także ceny sprzedawanego produktu, sposobu jej obliczania oraz istnienia szczególnej korzyści cenowej. Korzyścią taką jest z pewnością jest nabycie produktu w obniżonej cenie, co jest esencją większości promocji i wyprzedaży.
Sprzedawca ma oczywiście prawo stosować okolicznościowe obniżki i informować o tym klientów, lecz informacja ta musi być rzetelna. Wymogu tego nie spełnia zestawienie ceny promocyjnej z wyższą od niej ceną obowiązującą poprzednio, która jednak nie była rzeczywiście stosowana (np. wprowadzono ją w wieczór przypadający przed dniem wyprzedaży).
Przykładowo, jeżeli cenę produktu kosztującego 1000 zł podwyższono do 1500 zł, a potem szybko obniżono do 900 zł, klient ma wrażenie, że oszczędza 600 zł (w rzeczywistości jest to tylko 100 zł różnicy względem ceny regularnej).
Dzięki opisanej wyżej żonglerce cenami, sprzedawca może kusić klientów obniżkami zbliżającymi się nawet do 100%, choć w rzeczywistości występują one jedynie na papierze. Choć tak wysokie przeceny powinny wzbudzać podejrzenia kupujących, wielu z nich ulega ich wpływowi i nabywa produkty, za które w innych warunkach nie zapłaciliby takich pieniędzy. Mechanizm ten jest bardzo prosty, bowiem czyż płaszcza kupionego za 900 zł nie będzie nosiło się lepiej będąc przekonanym, że jest on rzeczywiście wart 1500 zł? Jego nabywca z pewnością będzie przekonany o swoim “nosie” do promocji, choć tak naprawdę górą będzie sprzedawca.
Co może zrobić konsument?
Wobec nieuczciwego działania sprzedawcy, konsument nie pozostaje bezbronny i może chronić swoje interesy za pomocą określonych w ustawie środków prawnych. Możliwe do wykorzystania roszczenia obejmują żądania:
- zaniechania nieuczciwej praktyki;
- usunięcia skutków nieuczciwej praktyki;
- złożenia jednokrotnego lub wielokrotnego oświadczenia odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie (najczęściej przeprosin);
- naprawienia wyrządzonej szkody na zasadach ogólnych, w szczególności żądania unieważnienia umowy z obowiązkiem wzajemnego zwrotu świadczeń oraz zwrotu przez przedsiębiorcę kosztów związanych z nabyciem produktu;
- zasądzenia odpowiedniej sumy pieniężnej na określony cel społeczny związany ze wspieraniem kultury polskiej, ochroną dziedzictwa narodowego lub ochroną konsumentów.
Warto dodać, że powyższe roszczenia przysługują już w momencie zaistnienia zagrożenia dla interesów konsumenta (np. gdy ma możliwość nabycia w sklepie produktu w ramach fałszywej promocji). Nie musi on zatem kupić “przecenionego” produktu, by móc z nimi wystąpić.
Kupujmy z głową!
Dobra rada. Wyprzedaże z okazji Black Friday, czy w związku z przedświątecznym szałem zakupów można z wyprzedzeniem zaplanować i przez pewien okres śledzić ceny produktów, które zamierza się nabyć. Dzięki takiemu planowaniu trudniej będzie dać się nabrać na fałszywą promocję.
Choć konsument oszukany przez nieuczciwego sprzedawcę może skorzystać z przysługujących mu środków prawnych, zdecydowanie bardziej opłacalne jest bycie mądrym przed szkodą i nieuleganie zakupowej gorączce. Nie oznacza to, że należy zupełnie zrezygnować z udziału w Black Friday i innych wyprzedażach – wystarczy tylko dobrze się do nich przygotować.
Autorka: mecenas Magdalena Korol