To głównie Rosjanie słynęli z tego, że zostawiali swoje zarobione pieniądze w luksusowych sklepach, mieszczących się na terenie Unii Europejskiej. Po polityce Kremla zmienili oni swój kierunek na kraje afrykańskie, np. Egipt. Jednak nie wpłynęło to na notowania spadkowe w salonach, wręcz przeciwnie. Do Europy docierają bowiem turyści z Azji, którzy kupują dobra na potęgę.
W samym marcu wydatki chińskich turystów w krajach europejskich wzrosły o 122%, natomiast miesiąc wcześniej współczynnik ten przekroczył połowę i osiągnął wynik 52%. Jak podaje Global Blue, taki skok daje wzrost sprzedaży równy 67% za pierwszy kwartał.
Związane jest to z dwoma czynnikami. Po pierwsze, w zeszłym roku w Chinach miały miejsce prodemokratyczne protesty, co zaowocowało trzymaniem się z daleka od domów handlowych w Hong Kongu. Drugim powodem jest spadkowa tendencja wartości euro. Mieszkańcy Azji mogą kupować produkt znanych marek za mniej, a następnie sprzedawać je w swoim kraju za większą kwotę.
Wiele firm odnotowało w styczniu obniżenie się sprzedaży o 51 procent, to w tym miesiącu globalna turystyka jest najkorzystniejsza od maja 2011 roku. Od lutego do marca najbardziej poprawiły się zakupy biżuterii wraz z zegarkami (luty: 32% marzec: 67%) i galanterii skórzanej (luty: 32%, marzec: 50%).
Autor: Rafał Cała