Spółka Michael Kors opublikowała raport za trzeci kwartał, z którego jasno wynika, że firmę czekają poważne decyzje. Torebkowy gigant już kolejny kwartał z rzędu odnotował spadek sprzedaży w porównaniu z tym samym okresem roku poprzedzającego.
Z dniem 31 grudnia, w którym Kors skończył trzeci najważniejszy w roku kwartał ogólne przychody ze sprzedaży zmniejszyły się o 3.2% z 1.4 do 1.35 miliarda dolarów.
Jesteśmy zawiedzeni mniejszymi wynikami niż w roku ubiegłym zwłaszcza w Ameryce Północnej i w Europie. Niestety przewidujemy kontynuację trendu spadkowego również w tym sezonie przede wszystkim ze względu na spadek ruchu w galeriach handlowych, wahające się kursy walut oraz zmiany polityczne na wspomnianych kontynentach – czytamy z oświadczenia prezesa firmy Johna D. Idola.
Firma Michaela Korsa wprowadziła również drastyczne zmiany cenowe w USA, kończąc tym samym z polityką przecen na swoje produkty. Choć sprzedaż detaliczna we wspomnianym kwartale wzrosła o 9.2%, to sprzedaż hurtowa spadła o 17.8%. Sprzedaż licencyjna ma się najgorzej, tu spadek sięgnął 22.9%. Te wyniki są niepokojące biorąc pod uwagę fakt, że z końcem 2016 roku Kors powiększył swoją sieć sprzedaży o 193 sklepy, mając ich łącznie 816 na całym świecie. Zyski spółki ucierpiały o 3.1% i spadły do wartości 805.7 miliona dolarów.
3. kwartaly 2016 na minusie
Podsumowując 3 ostatnie kwartały, przychody netto ze sprzedaży detalicznej wzrosły o 9.6% do 2 miliardów dolarów, ale gdy porównamy sprzedaż w sklepach w tym samym okresie to ta spadła o 6.6%. Przychody ze sprzedaży hurtowej spadły o 15% i licencyjnej o 18.4%.
Dlaczego MK znalazł się w trudnej sytuacji?
Powodów, dla których wyniki Michaela Korsa nie są satysfakcjonujące jest wiele. Można dopatrywać się winy w polityce, gospodarce, ale tak naprawdę to czy nie mamy już po prostu dość tych produktów? Prawdopodobieństwo tego, że znudziliśmy się torebkami i dodatkami Korsa jest całkiem spore. Normalnym jest w modzie, że nie zawsze marki trafiają w nasze gusta, a Kors robił to przez kilka dobrych lat. Czy dziś jednak nadal zaspokaja nasze konsumenckie potrzeby?
Spółka już w ubiegłym sezonie zaczęła wprowadzać niezbędne zmiany w postaci ujednolicenia cen u wszystkich detalistów, tym samym redukując rabaty i promocje. To, co jednak uda się nadrobić firmie w marży nie jest wystarczające do tego, aby pokryć spadki popytu.
Cena akcji w 2016 roku spadła o prawie 20 dolarów z ok. 58 do niemalże 38 dolarów.
W Polsce 15 grudnia firma otworzyła piąty już butik. Po Warszawie, Poznaniu, Gdyni i Krakowie przyszedł czas na katowicką Silesię. Sprzedaż w naszym kraju musi iść więc nie najgorzej.
Autor: Urszula Wiszowata