Wszyscy spodziewali się nocy pełnej humoru w wykonaniu Chrisa Rocka i antyrasistowskich haseł co do tegorocznych nominacji. Ale nikt nie mógł przewidzieć innych, równie ważnych społecznych i politycznych kwestii poruszanych przez wygranych. Magazyn “The Guardian” opublikował materiały z najciekawszych i najbardziej wzruszających momentów gali. Dajcie się porwać, bo warto.
Leonardo DiCaprio i Jenny Beavan w swoich przemówieniach poruszyli kwestie ochrony środowiska. Podkreślili skutki ocieplającego się klimatu. Z kolei Sam Smith, dedykował swojego Oskara całej społeczności LGBT, podkreślając fakt, że jest pierwszym gejem, który wygrał tę prestiżową nagrodę.
Lady Gaga, zaproszona na scenę przez wiceprezydenta Joe Bidena, w swoim wzruszającym wystąpieniu zaprosiła wszystkich do otwarcia oczu na problem gwałtów, które mają miejsce na uniwersytetach. Kwestia niezwykle ważna i osobista dla Gagi, sama została zgwałcona w wieku 19 lat. Tym razem nie tylko nominowana do Oscara, ale również prezentująca film The Hunting Ground, Lady Gaga wzruszała wszystkich zgromadzonych na sali i przed odbiornikami. W końcu Michael Sugar, który odebrał Oscara za najlepszy film The Spotlight, wystosował apel do samego papieża o zaprzestanie przez kościół zamiatania problemu molestowania seksualnego dzieci pod dywan.
Rasistowskie żarty? Czemu nie. Chris Rock, który nie przepada za rodziną Willa Smitha skomentował bojkot Oscarów, wypowiadając prawdopodobnie hasło wieczoru: Jada bojkotująca Oscary jest jak ja bojkotujący łóżko Rihanny— po prostu nie byłem do niego zaproszony! Chris Rock zażartował później ponownie nadal w kontekście skóry mówiąc o filmie Pokój jako o miejscu pełnym białych ludzi.
Nie zabrakło też niespodzianek. Pamiętacie jeszcze Sacha Baron Cohena? A może Ali G czy Borat jeszcze Wam coś mówią? Otóż aktor pomimo próśb organizatorów Akademii o nie wcielanie się w postać angielskiego komika dumnie pojawił się na scenie w słynnej już czapce i okularach tuż obok Olivii Wilde. Zmienił się też temat żartów: zamiast selfie i pizzy z poprzednich edycji, były dziewczynki-harcerki z Los Angeles, które sprzedawały ciastka i robiły zbiórkę pieniędzy. Jednak największą niespodzianką był Oscar dla Leonarda DiCaprio za najlepszą rolę męską. Nagroda zasłużona i ciężko zapracowana. W końcu spanie w środku konia i jedzenie surowej wątroby bizona nie poszło na marne.
Nie możemy pominąć kwestii kreacji. O komentarz poprosiliśmy naszą zaprzyjaźnioną stylistkę Goshę Kusper.
Niektóre aktorki były oburzone faktem, że są częściej pytanie o to, co mają na sobie, niż o swoje role w filmach. Mężczyźni nie mają z tym kłopotu. Prowadzący na scenie powiedział żartem: gdyby George Clooney pojawił się w zielonym smokingu z łabędziem przyklejonym z tyłu to wszyscy by go zapytali co ma dziś na sobie”, tym samym wyjaśniając, dlaczego mężczyzn się nie pyta o stroje.
Prowadzący Chris Rock był świetnie ubrany: elegancki, biały smoking, do którego dopasowano nawet kolor mikrofonu. Cechą charakterystyczną u panów były bardzo stylowe, kolorowe podeszwy i ciut przykrótkie spodnie. Czyżby ten motyw zadomowił się w męskiej garderobie na dłużej? Jeśli chodzi o kobiety to ujęła mnie Kate Blanchet w pastelowej sukni w kwiaty wykonanej drukiem 3D. Charlize Theron zaprezentowała najpiękniejszy dekolt. Z kolei Brie Larson, najlepsza oscarowa aktorka, wystąpiła w kreacji o nietypowym kolorze. Ponadto wiele się w tej kreacji dzieje: plisy, falbanki, zestawienie przezroczystości, do tego mocny, biżuteryjny pas i perłowe kolczyki. Trudne, ale interesujące zestawienie. Plus za próbę wyróżnienia się. Pięknie wyglądała Julian Moore, która zaskoczyła czernią. Rzadko po nią sięga. Kropkę nad i postawiłaby mając czerwone usta (uśmiech). Jared Leto, który wręczał statuetkę, przesadził. Zwykle jest ekstrawagancki, ale tym razem aż trudno było go nie zauważyć. Lamówki na rękawach i kiepskie buty – było tego za dużo. Słabą kreację miała na sobie Alicia Vicander, najlepsza aktorka drugoplanowa: sukienka bombka, nisko osadzony gorset spłaszczał jej biust i wydłużał tułów. Jedynie żółty kolor był trafiony.
Autor: Urszula Wiszowata
Absolutnie się nie zgadzam z wypowiedzą P. Kusper. Charlize Theron w swojej kreacji wyglądała nudno, ciągle wybiera suknie o podobnym fasonie. Brie Larson była zdecydowanie najlepiej ubraną gwiazdą. Alicia Vikander (nie Vicander!) bardzo ciekawy krój i kolor, podkreślający jej karnację (nie wszyscy muszą epatować dekoldem). Zresztą obie Panie zostały wyróżnione przez Vouge’a i Harper’s Bazaar za najlepsze kreacje wieczoru.