Jarosław Ewert to łódzki projektant mody, znany z oryginalnych form i odważnych konstrukcji. Jego doświadczenie i wrażliwość estetyczna przekładają się na projekty wyróżniające się precyzyjnym krawiectwem, niebanalnymi połączeniami materiałów oraz unikalnym podejściem do mody, balansującym na granicy awangardy i użytkowości. 27 września 2024 roku w OFF Piotrkowska w Łodzi zadebiutuje jubileuszowa kolekcja Ewerta, zatytułowana „Uniesienia”. Będzie ona upamiętnieniem 15-lecia pracy znanego artysty.
Czym jest dla Ciebie projektowanie? Która część tego procesu jest najprzyjemniejsza?
Jarosław Ewert: Projektowanie jest dla mnie całym życiem. Od dziecka chciałem projektować i to moje marzenie się spełniło. Trudno mi powiedzieć, która część jest dla mnie najważniejsza. Wydaje mi się, że najfajniejszym procesem w byciu projektantem jest tworzenie kolekcji. Jestem projektantem, który posiada swoje sklepy i na co dzień myślę o sprzedaży, aczkolwiek idealnym okresem jest dla mnie ten, w którym mogę poświęcić się mojej wizji artystycznej. Uwielbiam koncentrować się na każdym kroku projektowania, na każdym etapie pokazu, więc dla mnie każdy element jest ważny. Stylizacja, sylwetki, pojedyncze elementy ubioru, muzyka i wszystko tak naprawdę. Teraz zaprojektowałem akcesoria, torebki i okulary. Jest tego dużo. Włożyłem w to wiele energii, więc trudno wybrać mi ten jeden najprzyjemniejszy moment. Ostatnio robiłem też sporo nowych rzeczy, które były dla mnie bardzo interesujące. Z resztą wydaje mi się, że w samym procesie projektowania cały czas robimy dużo nowych rzeczy i też dlatego dla mnie jest to świetna praca.
Czy miałeś w swojej karierze momenty przełomowe? Czy kiedykolwiek zwątpiłeś w wybraną ścieżkę?
Myślę, że takie przełomowe momenty były. Na pewno jednym z nich na mojej drodze było pójście na wzornictwo na Politechnikę Łódzką. To była moja własna decyzja, aby wybrać się na kierunek artystyczny. Drugi taki moment sięga czasów Fashion Week’ów w Łodzi – Fashionphilosophy Poland. Wtedy tak naprawdę ta impreza się rozpoczęła i ona dała mi rzeczywiście bardzo dużo możliwości startu. To było cykliczne wydarzenie, odbywające się co pół roku i ono sporo mi pomogło. Teraz tej platformy dla młodych projektantów brakuje. A wtedy ona istniała i była naprawdę fajnym kopem. Mnie ogólnie mało rzeczy demotywuje, jestem osobą bardzo upartą i konsekwentnie działającą w swoich planach. Jak coś postanowię to realizuję swoje plany. Jak się jest w tej branży trzeba być jednak pewnym siebie, znać swoją wartość. Ludzie mogą mieć różną opinię na twój temat. Ja zawsze wiedziałem, że jestem świetnym projektantem.
Nie można temu zaprzeczyć. Jednak tak jak wspomniałeś, co człowiek to opinia. Jak radzisz sobie z krytyką?
Gdy funkcjonujesz jako osoba w jakimś stopniu publiczna i taka, która pokazuje swoje prace to jest to pewien rodzaj sztuki. Ja to też tak traktuję, jako pokazy z wyrazem artystycznym. Ubrań wyrwanych z kontekstu jest dużo mniej. Generalnie narażamy się na opinię ludzi i trzeba być pogodzonym z tym, że ludzie mają różne zdanie na różne tematy. Szczerze mówiąc, interesuje mnie opinia ludzi bliskich. Opinia ludzi obcych nie jest dla mnie aż tak istotna, chyba, że jest to opinia osób, które są dla mnie autorytetem. Nie można się przejmować wszystkimi. Tak naprawdę trzeba się przejmować samym sobą.
Skąd czerpiesz inspiracje do tworzenia ubrań?
Czerpię zewsząd, z muzyki, z podróży, lubię etniczne inspiracje. Nie ograniczam się. Wszystko jest w stanie mnie zainspirować. Z kolei moja najnowsza kolekcja jest dla mnie podróżą w głąb siebie. To kolekcja, która tak naprawdę opowiada o mnie. To podsumowanie moich 15 lat pracy. Nie szukałem tutaj jednej konkretnej inspiracji. Projektowanie odbywało się bardziej w sposób intuicyjny. Wypływało zupełnie ze mnie. To jest podróż o moich kryzysach, wzlotach, upadkach, uniesieniach.
Czyli można powiedzieć, że to właśnie to powoduje, że ta kolekcja wyróżnia się na tle Twoich dotychczasowych prac?
Tak, to jest taka podróż, wgląd we mnie. Ona płynie prosto z mojego serca.
Jakie znaczenie kryje się za nazwą „Uniesienia”?
Ja zawsze w tytułach do kolekcji szukam słów, które są jednak wieloznaczne. Nawet nie chcę dopisywać tutaj jakiejś interpretacji. Wolę, żeby każdy rozumiał to na swój własny sposób. Ja mam swoje interpretacje wewnętrzne, ale wydaje mi się, że w tym aspekcie lubię dawać dużo swobody. Jednak dopieszczając ostatnie szczegóły, szereg guzików w mankiecie przypomniał mi, że twórczość to nieustająca droga pełna wzlotów i upadków. Ważne jest to aby trzymać się tych chwil które nas unoszą i dają nam szczęście.
Dlaczego do swojego jubileuszowego pokazu mody zaprosiłeś akurat markę Promees?
Jest to coś, czego do tej pory nie proponowałem. Będzie to bardziej nowoczesne. Promees mają piękną bieliznę, bardzo seksowaną, taką erotyczną wręcz. Stwierdziłem, że jest to fajne połączenie w kontekście moich ubrań, że to bardzo dobrze zagra. Seksowna bielizna z takimi bardzo kobiecymi ubraniami, zwiewnymi sukniami. Myślę, że to będzie po prostu widowiskowy spektakl, coś ciekawego. Cała kolekcja marki Promees została zaprojektowana pod moją kolekcję, więc to wszystko będzie ze sobą spójne.
Czy masz swój ulubiony projekt? Bądź taki, z którego jesteś najbardziej dumny?
Ja generalnie jestem dumny ze wszystkich moich projektów. Nawet jak na przestrzeni lat sobie myślę i oglądam swoje stare kolekcje to powiem Ci, że nie czuję zażenowania, czy wstydu. Wiem, że wkładam w to wszystko zawsze masę wysiłku, pracy i serca. Naprawdę jestem dumny ze wszystkiego co zrobiłem.
Czy pamiętasz swój pierwszy projekt i emocje z nim związane?
Trudno mi powiedzieć jaki projekt wzbudził we mnie największe emocje. Wiadomo, na początku byłem dużo bardziej emocjonalnie związany z tymi ubraniami, bo to były moje pierwsze projekty. Z czasem kiedy otwierasz firmę i to funkcjonuje na większą skalę to jesteś mniej przywiązany do tych rzeczy. Ogólnie trudno mi określić coś konkretnego.
Czy masz jakieś marzenie związane z modą, którego jeszcze nie udało Ci się zrealizować, ale chciałbyś to zrobić w przyszłości?
Wydaje mi się, że jestem realistą. Nie mam jako takich marzeń, nie wybiegam z nimi tak daleko. Aktualnie jestem spełniony i zawodowo zadowolony. 15 lat funkcjonuje na rynku, całkiem nieźle sobie radzę, robię pokazy. Rynek w Polsce jest trudny, więc funkcjonowanie w naszej przestrzeni jako projektant jest naprawdę dużym osiągnięciem. Moim marzeniem jest wyjechać za 10/15 lat na Maderę i tam sobie zamieszkać. Przeprowadzić się do ciepłego kraju, taki jest mój plan. Jakichś wielkich ambicji zawodowych myślę, że nie posiadam. Na takiej zasadzie na jakiej funkcjonuję aktualnie, czyli prezentowanie swoich kolekcji sezonowych, powiększanie swojego grona odbiorców i klientów jest dla mnie wystarczającą satysfakcjonujące. Spełniam się w tym co robię i to mi wystarczy.
Jakie cechy według Ciebie powinien posiadać projektant mody?
Taka osoba musi być konsekwentna, uparta. Powinna mieć talent, chociaż myślę, że bardzo liczą się cechy osobowościowe. Dlatego bardzo ważny jest silny charakter, upór. Trzeba mieć w sobie dużo pewności siebie. To jest bardzo ważne. Znam dużo młodych, zdolnych projektantów, którzy nie mają w sobie takiej siły przebicia. To jest duży problem, bo trzeba mieć też te skille, które dają ci ten power do wyróżnienia się z tłumu.
Zdjęcie główne: mat. prasowy