W kręgach świata mody jedni mówią, że Kanye West powinien wrócić do muzyki. Inni, że kolejny jego pokaz na NYFW to kontynuacja dzieła i konsekwentne budowanie swojego unikatowego stylu. My zdecydowanie optujemy za drugą opcją i kibicujemy modowej kolaboracji Westa z marką Adidas.
Projekty wokalisty powstawały przy współpracy z Vanessą Beecroft, artystką performance’ową. Pierwszy rząd oczywiście zajęty był przez klan Kardashianów, ale nie zabrakło również Anny Wintour, Drake’a, Lorde i Riccarda Tisciego z Givenchy. Ponownie projekty pokazano na profesjonalnych modelkach i modelach, jak i ludzi niezwiązanych bezpośrednio z branżą, a dużą atrakcją okazała się być sama Kylie Jenner. Na wybiegu pokazano legginsy, luźne bluzy, przezroczyste body i buty sportowe, podobne do tych z poprzedniego sezonu. Wszystko to w uniwersalnym duchu ubrań typu oversize i unisex.
Ciekawostką jest to, że kreacje prezentowane podczas show powoli zmieniały kolorystykę: najpierw pokazano beżowe, następnie szarości, brązy i czerń. Tak samo zmieniały się grupy modeli i modelek, które bez wątpienia ułożone były kolejnością według koloru skóry. Niektórzy zinterpretowali to jako manifest przeciw nierównościom rasowym, które wciąż mają miejsce w Ameryce. West tych doniesień nie skomentował pozwalając, aby to ubrania przemówiły za niego.
Autor: Agata Strójwąs
podsumowując. przyszłym sezonie będzie należał do spranej dzianiny.