“Gdy zaczynasz prowadzić własną firmę, wydaje ci się, że to działa tak: wykonujesz jakąś pracę, a następnie dostajesz za nią ustaloną zapłatę, a nie – jak na wyspach Pacyfiku – dwie muszle i żywą ośmiornicę. Lista powodów, na które można zwalić własną nieterminowość, jest dłuższa niż moja lista wymówek na wuefie w podstawówce.
Jakbym miała przyrównać prowadzenie działalności gospodarczej w Polsce do artykułu spożywczego, to byłoby to opakowanie landrynek – na początku jest słodko, kolorowo i człowiek nawet jest jakiś taki podekscytowany, niemniej po pewnym czasie już go tylko mdli i nie chce na nie patrzeć. Z tą tylko różnicą, że aby otrzymać opakowanie landrynek, nie musisz wypełniać 80-stronicowego formularza ani przechodzić testu sprawnościowego w postaci nachalnego klikania, zanim zawiesi się system. A potem to już tylko radość, dobra zabawa i faktury niepłacone na czas. Bo oto jest rzecz, o której człowiek w ogóle nie myśli na początku prowadzenia firmy, ponieważ z jakiegoś dziwnego powodu jeszcze mu się wydaje, że to działa tak, że on wykonuje jakąś pracę, a następnie dostaje za nią ustaloną zapłatę, a nie – jak na wyspach Pacyfiku – dwie muszle i żywą ośmiornicę” – pisze Janina Bąk dla wysokieobcasy.pl
[button color=”” size=”large” type=”” target=”_blank” link=”https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,158669,26239996,prowadzenie-dzialalnosci-gospodarczej-jest-jak-opakowanie-landrynek.html?fbclid=IwAR3g20IkONjb-bhjxpKBx1eTsEinMcXa6kmdHlHdYq4gkR1Kuxs4_1E4cW4&disableRedirects=true”]CZYTAJ WIĘCEJ[/button]
