REKLAMA

Staż u projektanta – wywiad z Lidią Piechowiak (studio Dawid Tomaszewski)

REKLAMA

Wiele osób interesuje to, jak naprawdę wygląda staż w modzie „od kuchni” oraz czy naprawdę warto pracować u kogoś przez kilka miesięcy za darmo (bądź prawie za darmo). Na wywiad dotyczący tego tematu udało mi się w Berlinie namówić Lidię Piechowiak, która po ukończeniu poznańskiego ASP odbyła kilkumiesięczny staż u Dawida Tomaszewskiego, a po jego zakończeniu dostała pracę w studio projektanta. Porozmawiamy o modzie, pasji i spełnianiu największych marzeń.

Myślę, że zaczniemy od pytania jak znalazłaś się na modowym stażu u Dawida w Berlinie? 

Po wymianie studenckiej Erasmus postanowiłam zostać w Berlinie na stałe. Wysłałam swoje CV oraz portfolio do kilku miejsc, ale tego, że dostanę się do Dawida, zupełnie się nie spodziewałam. Markę Dawid Tomaszewski znałam od zawsze, ale myślałam, że w miejscu na takim poziomie po prostu mnie nie przyjmą. Jednak zaryzykowałam, a kiedy odezwało się studio, odrzuciłam wszystkie inne oferty. Chciałam zobaczyć dom mody z prawdziwego zdarzenia, w którym tworzy się kreacje haute couture, a nie kolejne kolekcje prostych T-shirtów.

Czym różnią się kreacje od Dawida w porównaniu z innymi, znanymi projektantami? W dzisiejszych czasach trudno się wyróżnić na rynku.

U Dawida najfajniejsze jest to, że nad każdym egzemplarzem pracujemy razem i z dbałością o każdy detal. Nawet jeśli w kolekcji mamy temat „Kwiaty”, to nie jest to tylko wzór kwiatowy, ale na płaszczu znajdą się wtedy ręcznie wyszywane ornamenty, na innej rzeczy będą kryształy, na jeszcze innej nadruki. Tak więc staramy się prezentować jeden motyw na wiele sposób. Tworzymy rzeczy unikatowe, a efekty naszej zabawy materiałami fajnie zobaczyć później na wybiegu i, finalnie, na naszych klientkach.

Dawid nie kojarzy mi się z szeroką dostępnością ubrań. Ile sztuk danej rzeczy tworzycie?

W studiu tworzymy tylko sztuki pokazowe, reszta jest wysyłana do produkcji w zależności od tego, jakie jest zainteresowanie odbiorców, w tym sklepów. Detale powstają zawsze na miejscu, u nas w Berlinie. Głównie jednak nasze rzeczy tworzone są na prywatne zamówienie.

Jakie było twoje pierwsze zadanie?

Do teamu dołączyłam trzy tygodnie przed pokazem, czyli w najbardziej pracowitym czasie. Wtedy już nie ma czasu na zastanawianie się, czy potrafię coś zrobi czy nie. Już w pierwszym tygodniu dostałam do uszycia płaszcz, od zera. Ciążyła na mnie wielka presja czasowa, ale tego właśnie nauczyłam się na tym stażu- że nawet jeśli coś nie wyjdzie, to trzeba to zrobić raz jeszcze i kolejny raz, aż do perfekcji. Płaszcz oczywiście zrobiłam.

Co jest najtrudniejsze w pracy w studio modowym?

Presja czasu, milion rzeczy dzieje się w tej samej chwili. Potrzebna jest duża doza organizacji i samozaparcia, żeby to wszystko ogarnąć. Sama musiałam nauczyć się zarządzania czasem oraz podziału zadań na priorytetowe i mniej istotne. Nie zawsze było łatwo, ale późniejsza satysfakcja jest nie do opisania.

Czego nauczyłaś się na stażu?

Pracujemy wszyscy razem nad każdą rzeczą i Dawid daje nam możliwość autentycznego wejścia w haute couture, spróbowania różnych technik, eksperymentowania z tkaninami i dodatkami, ciągłego samodoskonalenia. Nauczyłam się nie tylko kreatywności, ale i tego, jak prowadzić markę z prawdziwego zdarzenia oraz jak być przedsiębiorczym. Studia artystyczne są potrzebne, ale później nie każdy ma możliwość, aby spróbować tych wszystkich technik w praktyce, jak ja na stażu. Każde działanie to wyzwanie. Zaczynając praktyki nie potrafiłam kompletnie dziergać swetrów, a na stażu można nauczyć się tej sztuki nawet w dwa tygodnie! Od polepszenia techniki szycia po nowy sposób myślenia o fashion industry. Robiąc zwykłą kurtkę można zastosować wiele technik, od makramy (sztuka wiązania sznurków), po szycie z plastiku. Staż zdecydowanie poszerzył moje horyzonty i możliwości.

Sukienka stworzona z 20 metrów materiału / fot. via Berliner Mode Salon
Sukienka stworzona z 20 metrów materiału / fot. Stefan Kraul

Jakie najciekawsze kreacje przygotowywałaś?

Na pewno będzie to kurtka z małych paseczków wycinanych z wełny: każdy z pasków był przyszywany osobno. Poza tym ciekawe było wyszywanie topu kryształami Swarovskiego, gdzie każdy kamień przyszywany był osobno. Ostatnio tworzyłam też letnią sukienkę przy użyciu aż dwudziestu metrów materiału.

To naprawdę małe dzieła sztuki! W których fashion weekach brałaś już udział? To jeden z wielu fajnych bonusów takiego stażu.

Jestem u Dawida od roku, a już miałam okazję brać udział w Fashion Philosophy Łódź, Berlin Fashion Week i Moda Lisboa w Portugalii.

Czy możesz zdradzić, w jakich godzinach pracujesz?

Normalnie czas pracy to mniej więcej od 9 rano do 18, aczkolwiek trzy tygodnie przed pokazem, jak to w fashion, siedzimy po nocach, aby w pełni dopracować kolekcję.

Jakiej rady udzieliłabyś osobom marzącym o praktyce u projektanta z prawdziwego zdarzenia?

Tylko jedną: nie bać się. Utalentowani ludzie w naszym kraju często obawiają się składać dokumenty do zagranicznych firm i projektantów, ponieważ uważają, że potrafią jeszcze za mało. To bzdura. Jeśli nie uda nam się w jednym miejscu, zawsze warto spróbować w kilku innych. A, doradziłabym jeszcze odbycie jak największej liczby staży. Nie chodzi już tylko o wpisy w CV, ale o to, że różne miejsca to różne perspektywy patrzenia na te same rzeczy.

Co aktualnie robisz w życiu?

Po stażu dostałam stałą pracę u Dawida. Dawałam z siebie naprawdę wszystko i zostało to docenione. Codziennie rano cieszę się, że jadę do studia. Bardzo lubię to miejsce i jego atmosferę, a przecież o to w życiu chodzi, żeby robić to, co się kocha. Praca w modzie rozwija mnie i motywuje do codziennego działania, dalszej nauki oraz podejmowania nowych wyzwań. Nie wyobrażam sobie robienia czegokolwiek innego.

 

Rozmawiała: Agata Strójwąs

 


PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ >> Moda to jedna z najtrudniejszych i wybrednych dziedzin. Wywiad z Dawidem Tomaszewskim

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES