Rooney Mara założyła markę z wegańską odzieżą. Nazwa firmy niesie ważne przesłanie

REKLAMA

Aktorka Rooney Mara wkracza w świat mody. Razem z przyjaciółką, Sarą Schloat, założyła markę o nazwie Hiraeth. To nie będzie jednak kolejny brand stworzony przez gwiazdę wyłącznie dla zysku. Kolekcja Mary i Schloat niesie za sobą ważne przesłanie i refleksję na temat współczesnego konsumpcjonizmu. 

Gwiazda, która zagrała między innymi w Oscarowej Carol u boku Cate Blanchett przeszła na weganizm siedem lat temu. Jak sama przyznała, od tamtej pory musiała stawać na głowie, by znaleźć dla siebie odpowiednie ubrania, przede wszystkim kurtki i buty. Zdałam sobie sprawę, że nie mam zbyt wielu opcji. Chciałam czegoś zarówno o wysokiej jakości, jak i estetycznego, o dobrym dizajnie – przyznała aktorka w rozmowie z “Vogue’iem”.

>>> Przeczytaj również: Czy EKO torby naprawdę są przyjazne środowisku? Wyniki badań zatrważają

Szybko można znaleźć buty ze sztucznej skóry, które są naprawdę tanie, ale chociaż podczas ich wyrobu są pozbawione okrucieństwa wobec zwierząt, niekoniecznie wiedziałam, gdzie te rzeczy powstały lub czy podczas ich produkcji nie cierpieli ludzie. Nie chciałam pójść na kompromis w tej sprawie. Tak naprawdę decyzja o założeniu marki wynikła z własnych potrzeb – motywuje swoją decyzję Mara.

W ofercie Hiraeth nie znajdziecie zarówno wyrobów skórzanych, jak i ubrań z wełny, kaszmiru czy jedwabiu. Cała kolekcja jest wegańska.

Ważne przesłanie

Nawet jeśli nie jesteś weganinem, warto zwrócić uwagę na projekt aktorki. Za nazwą kryje się refleksja na temat świadomych decyzji zakupowych. Hiraeth to stare walijskie słowo, które oznacza tęsknotę za domem, do którego nie można wrócić. To pewna nostalgia, którą czujemy za utraconymi miejscami i ludźmi. Kiedy natknąłem się na to słowo, znaczenie naprawdę współgrało ze mną. W dzisiejszym świecie istnieje tak skrajne odłączenie od wszystkiego, co robimy – od ziemi, na której żyjemy, od siebie nawzajem, od jedzenia, które spożywamy, od ubrań, które nosimy – wyjaśnia Mara. Staliśmy się tak oderwani od wszystkiego i myślę, że stwarza to uczucie chęci powrotu do miejsca, w którym być może nigdy jeszcze nie byliśmy, ale w głębi duszy wiemy, że czegoś nam brakuje. Dzisiaj mało kto wie, kto stworzył ich ubrania, gdzie je wykonano lub z czego są zrobione. Ludzie w ogóle nie są tego świadomi – kontynuuje aktorka.

Marka aktorki ma swoją siedzibę w Los Angeles, a współwłaścicielka zna każdego pracownika, który wytwarza jej produkty. Jak sama podkreśla, poznanie ich było dla niej bardzo ważne. Brand w swojej ofercie będzie miał buty, spodenki, koszule, a asortyment wciąż się poszerza. Ceny modeli mieszczą się w przedziale 160-1500 dolarów.

Źródło: vogue.com
Źródło: vogue.com
Źródło: vogue.com

Newsletter

FASHION BIZNES