CSR: „Konsumenci to my wszyscy”. Dlaczego wzrosła bylejakość produktów?

REKLAMA

Konsumenci to – z definicji – my wszyscy – to słowa prezydenta Johna Kennedy’ego wypowiedziane 15 marca 1962 roku. Data ta stała się później kultowa i została okrzyknięta Światowym Dniem Praw Konsumenta. Mimo to, jest to jedyna ważna grupa (…), której opinie są rzadko brane pod uwagę.

To zaskakująca prawda. Jak donoszą Otwarte Klatki – ostatnie badania opinii publicznej w Polsce, we Włoszech i w Skandynawii pokazują, że zwłaszcza młode kobiety nie chcą widzieć naturalnych futer w kolekcjach odzieżowych, uważając je za nieetyczne, niepotrzebne i passé. Jak jest w rzeczywistości – wszyscy wiemy. Świadomość konsumenta wciąż jednak rośnie, mimo nieustających prób ogromnych koncernów i korporacji.

źródło: pexels.com

Od czasu przemówienia Kennedy’ego wiele się zmieniło – świadomość sprawiedliwości społecznej, praw człowieka i ekologii wzrosła. Jednocześnie coraz bardziej widoczna stała się bylejakość produktów, która w znacznym stopniu została do dziś. Z pewnością słyszeliście nieraz starszych członków rodziny, którzy narzekali na dzisiejsze produkty, nieumywające się do tych z przeszłości – mają wiele racji. Znaczna część współczesnego sprzętu jest zdecydowanie gorszej jakości – słabsze wykonanie produktu gwarantuje szybszy ponowny zakup w przyszłości, a także pewną otwartość na nowe modele. Pierwszą wskazówką do bycia świadomym konsumentem byłoby więc postępowanie zgodnie z zasadą – naprawiam, nie kupuję. W ten sposób postępujemy ekologicznie, a przede wszystkim – logicznie. Naprawiony sprzęt posłuży nam dłużej niż nowy, jednocześnie nie przyczynimy się do rosnącej w zawrotnym czasie liczby elektrośmieci. Jak donosi WWF – obecnie na całym świecie produkowanych jest rocznie ponad 40 milionów ton elektrośmieci. Dodatkowo każdy sprzęt zawiera rtęć, kadm czy ołów, których związki przenikają do wód, gleby i powietrza, a także – co najważniejsze i najbardziej zatrważające – do organizmów żywych. Jeśli jednak musimy pozbyć się elektrośmieci, warto kierować się drugą zasadą świadomego konsumenta – wybieram recykling. WWF informuje na swojej stronie internetowej – materiały odzyskane w wyniku recyklingu w specjalnych zakładach mogą zostać ponownie zastosowane w nowych urządzeniach. Aż 90% zużytej świetlówki można wykorzystać do produkcji nowej!

Świadomy konsument powinien posiadać także podstawową wiedzę o procesie tworzenia produktów, które kupuje. W jaki sposób zostały wyprodukowane? Czy firma, którą wybieram, tworzy produkty w krajach Trzeciego Świata? Jak wygląda traktowanie przez nich pracowników? Czy wybierając tę firmę wspieram polski rynek, czy oddaję swoje pieniądze zagranicznym korporacjom? Jeśli wybieramy odzież – warto dowiedzieć się na przykład, czy bawełna w swetrze, który wybieram jest ekologiczna, czy była pryskana toksycznymi chemikaliami, czy zbierana była ręcznie, czy maszynowo?

Na ekologii jednak się nie kończy – kupujący świadomie wie, czy firma posiada ważne certyfikaty. Przykładowo, jak donosi UlicaEkologiczna.pl – oznaczenie fairtrade na metce da nam pewność, że ubranie wyprodukowane było przez zrzeszonych w spółdzielniach rolników, którzy uprawiają ekologiczną bawełnę i dostają za swoją pracę sprawiedliwą zapłatę. Z kolei GOTS (czyli Global Organic Textile Standard), który jest najbardziej znanym w Europie certyfikatem poświadcza, że produkcja danego produktu przebiegała z poszanowaniem ochrony środowiska. Obejmuje on cały szereg produktów – surowce, tekstylia naturalne oraz odzież.

Może wydawać się to skomplikowane, ale powoli staje się normą, że sieciówki dbają o posiadanie przynajmniej jednego z nich. Przykładowo, znana firma odzieżowa LPP, która zarządza pięcioma rozpoznawalnymi markami: RESERVED, Cropp, House, MOHITO i SiNSAY, udostępnia na swojej stronie informację o certyfikacie GOTS.

>>>Czytaj również: LPP dołącza do sklepów wolnych od futer – czy to chwyt marketingowy?

Świadomy konsument nie wierzy bezgranicznie reklamom, nie ufa znanemu hasłu „tanie i dobre”. Powszechnie wiadomym jest, że w większości przypadków, nie ma możliwości, by niska cena szła w parze z dobrą jakością. Ta zasada dotyczy niemalże każdej sfery rynku – od mody, po żywność. Co ciekawe, przez dłuższy czas koncerny starały się wyprzeć sformułowanie „zdrowa żywność”, które mogłoby tylko wskazywać na podejrzany skład pozostałych produktów. To idealny przykład zagrywek, o których istnieniu nawet nie mamy pojęcia.

Świadomy konsument może jednak wywierać duży wpływ na koncerny. I powinien. Dopiero w 2015 roku udało się wymusić w Polsce umieszczanie informacji o alergenach na opakowaniach, co ułatwiło kupującym wybór odpowiednich dla nich produktów. W niektórych krajach normą jest oznaczanie żywności znakiem „Odpowiednie dla Wegetarian/Wegan”, co u nas wciąż wydaje się być abstrakcją. Konsument świadomy to nie tylko taki, który zna zasady gwarancji i reklamacji, ale przede wszystkim taki, który świadomy jest działania w grupie. Bez zadowolonego konsumenta firma nie będzie w stanie zarobić i w ostateczności będzie musiała zmienić sposób działania. Póki co – to korporacje kontrolują klientów i dbają o to, by świadomość pozostała na niskim poziomie.

Autor: Joanna Porayska

Newsletter

FASHION BIZNES